Doliczone cztery minuty.

Norbert Wojtuszek dostał podanie od Pawła Olkowskiego i ta akcja zapowiadała gola Górnika Zabrze. Od początku meczu gospodarze nie potrafią jednak oddać celnego uderzenia!

Żadnemu z zawodników Rakowa Częstochowa nie udało się oddać uderzenia po nieźle bitej piłce z rzutu wolnego.

Blokowane przez częstochowian zarówno dośrodkowanie Erika Janży, jak i płaskie uderzenie Taofeeka Ismaheela.

Już tylko kwadrans podstawowego czasu do zakończenia spotkania.

Podanie blisko pola karnego do Władysława Koczerhina. Pomocnik Rakowa Częstochowa miał możliwość oddania uderzenia, ale po pierwsze zrobił to anemicznie, a po drugie prosto w nogi jednego z obrońców Górnika Zabrze.

Piłka w bramce Górnika Zabrze, ale nie ma gola z powodu spalonego potencjalnego asystenta Gustava Berggrena.

Raków strzela celnie, Górnik pudłuje. I to i to nie przynosi rezultatu. Adriano Amorim był kolejnym piłkarzem, który nie pokonał uderzeniem rewelacyjnie dysponowanego Michała Szromnika. Z kolei w 66. minucie Dominik Szala huknął potężnie w poprzeczkę częstochowian. Ale blisko!

Adriano Amorim oddał uderzenie obok Rafała Janickiego, ale nie zaskoczył swoim kopnięciem rewelacyjnie dysponowanego Michała Szromnika.

Zabrzanie obudzili siebie i kibiców dopiero w 62. minucie strzałem Taofeeka Ismaheela z dystansu.

Kwadrans po przerwie jeszcze mniej ciekawy od wcześniejszych. Raków Częstochowa ponownie na zero. Być może jednak tym razem uda się rozstrzygnąć pojedynek w przeciwieństwie do poprzedniego przeciwko Lechowi Poznań.

W krótkim fragmencie meczu dwie zmiany i dwie przerwy spowodowane urazami.

Na początku drugiej części meczu nieco aktywniejsi w ofensywie byli gracze z Częstochowy. Sprawdzili oni obronę Górnika kilkoma kreatywnymi podaniami i dośrodkowaniami.

Festiwal kompletnie nieudanych zagrań podopiecznych Marka Papszuna. Chyba na przedzie kopnięcie powietrza przez składającego się do oddania strzału Patryka Makucha.

Patryk Makuch potraktował ostro Damiana Rasaka. Jest krótka przerwa w grze spowodowana urazem zawodnika Górnika Zabrze. Łukasz Kuźma ostrzegł napastnika Rakowa Częstochowa przed konsekwencjami podobnych wejść w nogi przeciwnika w przyszłości.

Niebawem wznowienie meczu po zmianie stron.

Pierwsza połowa z momentami, ale tylko z momentami obu zespołów. Ostatecznie zakończyła się bezbramkowym remisem i na otwarcie wyniku trzeba jeszcze poczekać. Na boisku już bez Lukasa Podolskiego, który nie dokończył tej części meczu z powodu urazu.

Doliczone pięć minut.

Aleksander Buksa dostał podanie w pole karne od Damiana Rasaka. Następnie młody napastnik wygonił się trochę do boku, co utrudniło przymierzenie do bramki strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego.

Częstochowianie podeszli pressingiem do Michała Szromnika, ale nie zmusili go do popełnienia błędu.

Możliwość zaskoczenia Górnika Zabrze rozegraniem rzutu wolnego, ale nie było ani uderzenia, ani dośrodkowania. Krótkie podanie i późniejsze zamieszanie nie przyniosło jakiejkolwiek korzyści gościom.

Raków Częstochowa w wymianie podań blisko koła środkowego boiska.

Damian Rasak zabrał się za wykonanie rzutu wolnego. Po jego uderzeniu futbolówka trafiła w boczną siatkę w bramce strzeżonej przez Kacpra Trelowskiego.

Nieco zdezorganizowani gospodarze mogli stracić gola w 32. minucie, ale Gustav Berggren nie pokonał strzałem z czystej pozycji Michała Szromnika!

Przez dwa kwadranse bez skutecznego ataku ani Górnika Zabrze, ani Rakowa Częstochowa.

Po niespełna dwóch kwadransach Górnik stracił lidera Lukasa Podolskiego. Były reprezentant Niemiec poczuł drobny ból i zwolnił miejsce na boisku Norbertowi Wojtuszkowi.

Z kolei będzie zmiana w Górniku Zabrze, ponieważ Norbert Wojtuszek otrzymał już wskazówki od sztabu szkoleniowego.

Pozbierał się z boiska Erick Otieno pomimo bardzo mocnego ciosu od własnego bramkarza.

Groźne zderzenie Kacpra Trelowskiego z Erickiem Otieno.

Dopiero po kwadransie Raków zaczął straszyć przeciwnika swoimi atakami. W 20. minucie drużyna Marka Papszuna przeprowadziła kombinacyjny atak na połowie przeciwnika. Na jego ostatnim etapie Patryk Makuch uruchomił podaniem Antego Crnaca, a ten nie poradził sobie w konfrontacji z Michałem Szromnikiem.

Raków Częstochowa próbuje przejść do ataku pozycyjnego na połowie przeciwnika. Coraz odważniej ustawiony jest Kamil Pestka. Były zawodnik Cracovii mógł mocno odetchnąć, ponieważ to po jego zagraniu ręką Łukasz Kuźma przyznał wstępnie rzut karny Górnikowi Zabrze.

Bezbramkowy kwadrans spotkania przy Roosevelta.

Niezmiennie w posiadaniu piłki drużyna z Zabrza, a Raków Częstochowa ogranicza się do przyglądania się przeciwnikom. Bardzo ostrożne wejście w meczu zespołu Marka Papszuna.

Zanosiło się na rzut karny dla Górnika Zabrze, sędzia nawet pokazał na wapno, ale ostatecznie decyzja anulowana.

W 7. minucie podniosła się wrzawa na trybunach stadionu Górnika Zabrze. Lukas Podolski ruszył sam na sam z Kacprem Trelowskim. Po pierwsze były reprezentant Niemiec nie wykorzystał okazji do strzelenia gola, a po drugie sędzia asystent pokazał z pewnym opóźnieniem spalonego.

Spokojna wymiana podań w wydaniu zespołu Jana Urbana.

Pierwsza akcja przeprowadzona przez podopiecznych Jana Urbana. W ostatnim momencie interweniowali wślizgiem goście, konkretnie Jean Carlos Silva. Ostatecznie Górnik Zabrze od rzutu rożnego.

Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia meczu.

Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)

Wspomnień czar w Częstochowie.

Raków Częstochowa podzielił się punktami z Lechem Poznań.

Było intensywnie, lecz nieskutecznie. Hit kolejki w Częstochowie bez bramek

Raków we wcześniejszych kolejkach zwyciężał z beniaminkami. Medaliki wróciły z kompletem punktów ze stadionów Motoru Lublin oraz GKS-u Katowice. W roli gospodarzy nie szło im równie dobrze, ponieważ poniosły porażkę z Cracovią oraz zremisowały bezbramkowo z Lechem Poznań.

Jean Carlos Silva przed starciem w Zabrzu.

Jan Urban przed kolejnym wyzwaniem.

Tak wyglądał poprzedni mecz Górnika Zabrze. Wrócił z kompletem punktów z Radomia.

Zmiennicy odwrócili wynik meczu Radomiaka z Górnikiem

Górnik Zabrze rozpoczął sezon ospale, ale nabiera wiatru w żagle. Podopieczni Jana Urbana przystąpią do meczu z Rakowem Częstochowa po dwóch zwycięstwach. Za nimi wygrane z Pogonią Szczecin na własnym stadionie i z Radomiakiem na wyjeździe. Zabrzanie przeskoczyli do górnej połowy tabeli i zrównali się liczbą punktów z podopiecznymi Marka Papszuna.

Górnik Zabrze nastawia celownik na bramkę Rakowa Częstochowa.

Na zakończenie niedzielnego grania w PKO Ekstraklasie dojdzie do konfrontacji zespołów z województwa śląskiego. Górnik Zabrze zmierzy się z Rakowem Częstochowa. Oba kluby finiszowały w poprzednim sezonie w górnej połowie tabeli, ale żadnemu z nich nie udało się zakwalifikować do eliminacji europejskich pucharów. Dlatego muszą koncentrować się na zadaniach w krajowych rozgrywkach.