Wygrane z Celtikiem, porażki z UEFA, a na koniec awans. Legia walczyła w europejskich pucharach

Była wielka radość po pokonaniu słynnego Celticu Glasgow 6:1 w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Było także wybieranie potencjalnego rywala w ostatniej rundzie kwalifikacji. Skończyło się na smutku, niedowierzaniu i kompromitacji. UEFA pozbawiła Legię szansy na walkę o upragnioną fazę grupową Ligi Mistrzów. Błąd proceduralny sztabu szkoleniowego, a dokładnie wprowadzenie na boisko nieuprawnionego do gry Bartosza Bereszyńskiego w końcówce rewanżowego meczu z Celtikiem przy stanie 2:0, sprawiło, że UEFA przyznała Szkotom walkowera i to oni, a nie mistrzowie Polski, zagrali w kolejnej fazie Champions League. Federacja pozostała niewzruszona wobec kolejnych odwołań właścicieli Legii i piłkarzom z Łazienkowskiej pozostała walka w Lidze Europy. Legioniści wygrali grupę dwukrotnie pokonując Metalist Charków i Trabzonspor oraz zdobywając trzy punkty w dwumeczu z Lokeren. Świetna gra w tych rozgrywkach przyniosła Legii wiele cennych punktów do rankingu UEFA oraz potężny zastrzyk finansowy. Stołeczny klub zarobił w trwającej edycji już 2,7 mln euro, czyli ponad 11 mln zł. Sporą część z tych pieniędzy włodarze klubu musieli jednak przeznaczyć na kolejne kary nałożone przez UEFA za fatalne zachowanie pseudokibiców. Za rasistowskie okrzyki podczas wyjazdowego meczu z Lokeren Komisja Dyscyplinarna UEFA zamknęła stadion Legii na dwa pucharowe spotkania - z Trabsoznsporem w fazie grupowej oraz jedno w 1/16 finału Ligi Europy. W tej los skojarzył „Wojskowych” z Ajaksem Amsterdam. To właśnie drużyna z Arkadiuszem Milikiem w składzie będzie kolejnym rywalem mistrzów Polski w drodze do finału tych rozgrywek, który w maju zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Nic dziwnego, że po dobrej jesieni zawodnicy Henninga Berga coraz głośniej mówią o występie w ostatnim meczu trwającej edycji Ligi Europy...

Komentarze (0)