- Mnie potraktowano jak przestępcę. Jednak kiedy Messi strzelił gola ręką Espanyolowi, nikt nie krytykował go za oszukiwanie. Wszyscy to widzieli, ale zamiast potępić, porównywali go z Maradoną. O mnie pisali, jakbym kogoś zabił. Leo został bohaterem - mówił rozżalony Thierry Henry. Najlepszy strzelec w historii reprezentacji Francji nie może pogodzić się z faktem, że jego karierę wciąż ocenia się przez pryzmat mało chlubnego zagrania, które zdecydowało o awansie drużyny narodowej do finałów mistrzostw świata w 2010 roku.