Sporą dawkę adrenaliny dostarczyli polscy piłkarze kibicom w trakcie meczu z Czarnogórą (4:2). Jak trwoga to... do Lewandowskiego, który pokazał serce prawdziwego kapitana, o czym mówi Stefan Szczepłek, dziennikarz Rzeczpospolitej.
- Przeżycie jest niewyobrażalne, coś we mnie zaczęło pękać. To co zrobił wtedy Lewandowski... To jest świadectwo jego klasy. Ta dzisiejsza bramka ma wartość kilku innych. Widać było, że kapitan reprezentacji spręża się w sobie i jest wyjątkowo zmobilizowany i robi coś, na co czeka 58 tysięcy ludzi i parę milionów przed telewizorami - mówił w rozmowie z Pawłem Kapustą Szczepłek.
Pomimo szybkiego prowadzenia 2:0 Biało-Czerwoni dopuścili drużynę Czarnogóry do remisu, a takie rozkojarzenie nie powinno mieć miejsca.
- Dziennikarz musi się czepiać, nie jesteśmy przecież rzecznikami prasowymi. Nawałka miał dużo więcej cierpliwości do Mączyńskiego niż ja, a teraz przyznaję mu rację. Okazuje się, że to jest piłkarz bardzo tej drużynie potrzebny. To jest już drużyna bardzo poukładana i w związku z tym nie powinna dopuszczać do sytuacji takich, jak w ostatnich minutach tego meczu