- Piłka szła do koszyka. Skozłowała, a ja zupełnie nie widziałem napastnika. Gdybym ją zaatakował, nie byłoby bramki - mówi Marian Kelemen, bramkarz Jagiellonii po porażce w finale Pucharu Polski z Lechią Gdańsk (0:1).
Mnie w dawnych czasach trener uczył że na taką piłkę się nie czeka, a do niej wychodzi/wybiega, żeby zminimalizować ryzyko iż ktoś mnie nagle uprzedzi. Może teraz są inne zasady :D
oldtimer
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Zdecydował zachowawczy system gry .Tak gra cała ta nasza liga . Bronić się za wszelką cenę może uda się przewrócić w polu karnym przeciwnika albo nastrzelić rękę i coś się z karnego strzeli....Czytaj całość
kros
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wez sie chlopie za szachy bo do pilki sie nie nadajesz! Nie widziales napastnika? Moze okulista pomoze rozwiazac twoj problem!
Spider2011
3.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pan Kelemen nie odrobił podstawowej lekcji z zasad gry w piłkę. już w podstawowej szkole Pan Mazurek (nauczyciel WF) tłumaczył, że w każdej sytuacji zawodni idzie w kierunku piłki a nie czeka aCzytaj całość
Zalogowani mogą więcej
Dodaj ulubione ligi, drużyny i sportowców, aby mieć ich zawsze pod ręką
Może teraz są inne zasady :D