Bundesliga, chcąc wrócić do gry, musiała zastosować szereg radykalnych rozwiązań. Pojawiają się pierwsze absurdalne sytuacje i afery jak ta z trenerem Augsburga, Heiko Herrlichem, który złamał izolację, bo musiał iść do sklepu po... krem i szczoteczkę. - Niektóre z restrykcji wydają się absurdalne, biorąc pod uwagę, że piłkarze będą walczyć bark w bark. Wychodząc na boisko będą musieli iść osobno. Nie będzie chłopców do podawania piłek. Po strzelonych golach nie będą mogli się cieszyć w grupach - wylicza Paweł Kapusta z redakcji WP SportoweFakty. Pierwszy mecz w Niemczech po przerwie już w sobotę.