- Po finale Ligi Mistrzów w 2005 roku, gdy do przerwy prowadziliśmy z Liverpoolem 3:0, by ostatecznie przegrać po karnych, chciałem zakończyć karierę. Każda porażka czegoś nas uczy, ale po tamtym spotkaniu długo nie mogłem dojść do siebie. Jerzy Dudek był wówczas dla mnie tylko osłem, który zakpił z nas swoim tańcem na linii i pozbawił marzeń o zwycięstwie – tak swoją piłkarską karierę wspomina Andrea Pirlo, którego autobiografia właśnie pojawiła się w sprzedaży. Włoch rozegrał w reprezentacji ponad 100 meczów i wyznał, że gra w barwach narodowych często sprawia mu większą przyjemność niż seks.