- Tak powinno być. W tej chwili nie widzę w kraju takiego autorytetu, który by pojechał do Lewandowskiego, Glika, Krychowiaka i oni czuliby respekt. Jeśli jednak kogoś z Polski umieścimy jako asystenta przy wielkim trenerze z zagranicy, to będzie on mógł się uczyć i za kilka lat kontynuować ten projekt. Tak jest we wszystkich krajach, które liczą się w piłce nożnej - mówi Jan Tomaszewski zapytany o to czy trenerem reprezentacji powinien zostać ktoś z zagranicy.