Wielu piłkarzy prosto na zgrupowanie reprezentacji Polski przed Euro 2020 przyjechali tuż po ostatnich meczach w swoich drużynach klubowych. Nie dziwi więc decyzja trenera Paulo Sousy o zaproszeniu dla bliskich graczy. - Przyjechały rodziny. Zawodnicy nie mieli w czwartek porannego treningu tylko czas dla bliskich. Można powiedzieć, że w Opalenicy przechodzimy wszystkie pory roku. Była piękna pogoda, a teraz odliczamy sekundy do burzy. To pewnie też przeszkadza, bo nie można spędzać czasu na świeżym powietrzu - relacjonuje Mateusz Skwierawski, dziennikarz WP SportoweFakty.