Sobotnie spotkanie jak wszystkie pojedynki rozgrywane tego dnia poprzedziła minuta ciszy ku czci zabitych górników. Już od samego początku widoczna była spora dysproporcja pomiędzy klubami. Gorzowianie to spadkowicz z ekstraklasy, rywale z Zielonej Góry są tegorocznym beniaminkiem. Po dziewięciu minutach gry i bramce z koła Bartosza Janiszewskiego gospodarze prowadzili już 5:1. Przez kolejne minuty gorzowianie utrzymywali kilku bramkową przewagę, a jednego z goli zdobył Wojciech Gumiński. Młody piłkarz z Gorzowa Wlkp. w poprzednim sezonie reprezentował zielonogórskiego klubu. Po dwudziestu minutach gry trener Marek Książkiewicz był zmuszony do wzięcia czasu dla swojego zespołu. Krótka przerwa w niczym nie pomogła gościom. Podopieczni trenera Michała Kaniowskiego kontrolowali przebieg gry nie dając rywalom dogonić wyniku. W 25 minucie efektownym rzutem tyłem do bramki popisał się Oskar Sierpina, który jeszcze niedawno grał w drużynie gorzowskich juniorów. Gdy wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się wynikiem 18:12, na cztery sekundy przed końcem indywidualną akcją popisał się Filip Kliszczyk, który pokonał interweniującego Przemysława Pitonia. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się siedmio bramkowym prowadzeniem gorzowian.
Druga część gry rozpoczęła się do przysłowiowej gry "bramka za bramkę". Po kilku minutach i perfekcyjnie wykonywanych kontrach przez Gumińskiego, gospodarze prowadzili już 26:16. Po trzech minutach goście częściowo zniwelowali straty. Dwa gole w tym czasie na swoje konto zapisał Andrzej Wasilek, piłkarz który jeszcze w ekstraklasie występował w gorzowskim zespole. Co ciekawe obie bramki zdobył pokonując swojego brata Łukasza Wasilka. W dalszej części spotkania gorzowianie ponownie powiększyli przewagę. Na boisku brylowało dwóch zawodników: Marcin Skoczylas, Tomasz Rafalski, a kroku dotrzymywał im tylko najskuteczniejszy wśród gości tego dnia Michał Pułka. Ten ostatni w 52 minucie popisał się bardzo ekwilibrystycznym rzutem, którym pokonał Łukasza Małyszkę. Zielonogórzanie próbowali jeszcze indywidualnej obrony, lecz doświadczenie gospodarzy pozwoliło im na swobodne rozbijanie defensywy. Lubuskie derby zakończył Arkadiusz Bosy zdobywając bramkę z koła. Ostatecznie po 60 minutach na tablicy widniał wynik 40:29.
AZS AWF Gorzów Wlkp. - AZS UZ Zielona Góra 40:29 (19:12)
AZS AWF: Ł. Wasilek, Małyszko - Rafalski 6, Gumiński 5, Kaniowski 5, Janiszewski 5, Skoczylas 5, Kliszczyk 4, Ruszkiewicz 4, Bosy 3, Tomiak 1, Stupiński 1, Jagła 1.
Kary: 7 x 2 minuty.
AZS UZ: Pitoń, Koledziński - Pułka 9, Bielec 4, Wasilek 3, Buś 3, Gałach 3, Koprowski 2, Serpina 2, Skołozdrzy 1, Kociszewski 1, Siekaniec 1.
Kary: 4 x 2 minuty.
Przebieg spotkania: 1:0,1:1, 2:1, 3:1, 4:1, 5:1, 5:2, 6:2, 6:3, 7:3, 7:4, 8:4, 8:5, 9:5, 10:5, 11:5, 11:6, 12:6, 13:6, 13:7, 14:7, 14:8, 14:9, 15:9, 15:10, 16:10, 17:10, 17:11, 18:11, 18:12, 19:12, 19:13, 20:13, 20:14, 21:14, 21:15, 22:15, 23:15, 24:15, 24:16, 26:16, 26:17, 26:18, 26:19, 27:19, 27:20, 28:20, 29:20, 30:20, 30:21, 31:21, 32:21, 33:21, 33:22, 34:22, 34:23, 34:24, 35:24, 35:25, 36:25, 36:26, 37:26, 37:27, 37:28, 38:28, 39:28, 39:29, 40:29.
Sędziowie: Andrzej Jaworski (Głogów) i Przemysław Stężowski (Lubin).
Widzów: 500.