Bundesliga: Popis reprezentantów Polski w barwach TuS N-Lubbecke

Nadal formą imponują polscy szczypiorniści, którzy na co dzień grają za naszą zachodnią granicą. W piątek dla Rhein-Neckar Lowen siedem bramek zdobył Karol Bielecki, natomiast w sobotę swój zmysł strzelecki potwierdzili inni brązowi medaliści ostatnich mistrzostw świata.

Pierwsze punkty w tym sezonie straciła ekipa VfL Gummersbach. Tym razem podopieczni Seada Hasanefendicia do ostatniej sekundy meczu musieli gonić wynik w pojedynku z drużyną TuS N-lubbecke, w której występuje trzech reprezentantów Polski. Na początku gra układała się jednak po myśli gospodarzy, którzy w tym sezonie, mimo olbrzymich problemów finansowych, do dwóch kolejkach liderowali w tabeli. W ósmej minucie Adrian Pfahl wyprowadził Gummersbach na prowadzenie 4:2, lecz jak się okazało, były to miłe złego początki. Kolejne trzy "polskie" trafienia Tomasza Tłuczyńskiego, Michała Jureckiego oraz Artura Siódmiaka wprowadziły w lekkie osłupienie miejscowych kibiców, którzy liczyli na równie łatwe zwycięstwo, jak w poprzednich meczach. W 19. minucie po kolejnym trafieniu bohatera pamiętnego meczu z Norwegią przewaga gości wzrosła do czterech oczek. Taką też różnicą bramkową zakończyła się pierwsza część gry, a gdyby Tłuczyńskiemu na sześć sekund przed zejściem do szatni udało się wykorzystać kolejną siódemkę, prowadzenie gości byłoby jeszcze bardziej okazałe.

Dwa trafienia gospodarzy na otwarcie drugich 30 minut były jasnym sygnałem, że w tym spotkaniu jeszcze wszystko się może zdarzyć. Zawodnicy Gummersbach do remisu 31:31 doprowadzili dopiero na półtorej minuty przed końcem pojedynku. Dla Lubeki trafił jeszcze Arne Niemeyer, a o czas poprosił trener Hasanefendić. Gospodarzom pozostało wtedy 6 sekund na doprowadzenie do remisu…i udało się. Bramka Roberta Gunnarssona podzieliła punkty pomiędzy obie ekipy. W szeregach Lubki najskuteczniejszy okazał się Tłuczyński, który siedem razy pokonywał bramkarza przeciwnika. Jedno trafienie mniej zaliczył Jurecki, a trzy bramki na swoim koncie zapisał Siódmiak.

Długo Flensburg-Handewitt męczył się na własnym parkiecie z Fuchse Berlin. Na dziewięć minut przed końcem spotkania przewaga gospodarzy wynosiła tylko jedno trafienie. Lisom jednak nie udało się doprowadzić nawet do remisu i z Flensburga nie wywiozły nawet punktu, przegrywając 24:27. Dla stołecznej drużyny pięć bramek zdobył Bartłomiej Jaszka.

Mimo upływu lat, drużyna TSV Hannover-Burgdorf nadal może liczyć na 37-letniego Piotra Przybeckiego. Były reprezentant Polski sześć razy pokonywał bramkarza TV Grosswallstadt, jednak nie uchroniło to gospodarzy przed porażką 26:28. Cztery bramki zapisał na swoim koncie Jacek Będzikowski. Ekipa z Hannoveru prowadziła przez 45 minut spotkania, ale decydujący kwadrans należał już do przyjezdnych.

Mistrzowie Niemiec w ostatnim meczu kolejki nie dali najmniejszych szans TSV Dormagen Macieja Dmytruszyńskiego. Zebry wygrały 34:22 i awansowały na pierwsze miejsce w tabeli.

Bez straty punktów oprócz zespołu Alfreda Gislasona pozostają jeszcze HSV Hamburg, Flensburg-Handewitt oraz TBV Lemgo.

Komplet wyników 3. kolejki Bundesligi:

Rhein-Neckar Löwen - HSV Hamburg 30:34

SG Flensburg-Handewitt - Füchse Berlin 27:24

TBV Lemgo - HSG Düsseldorf 26:21

VfL Gummersbach - TuS N-Lübbecke 32:32

MT Melsungen - HBW Balingen-Weilstetten 28:25

TSV Hannover-Burgdorf - TV Grosswallstadt 26:28

Frisch Auf Göppingen - SC Magdeburg 29:26

TSV GWD Minden - HSG Wetzlar 22:24

TSV Dormagen - THW Kiel 22:34

Komentarze (0)