- Do Final Four awansowały najlepsze drużyny, każdy może wygrać, ale dla mnie to ekipa z Barcelony jest faworytem - mówił przed rozpoczęciem turnieju Tałant Dujszebajew.
"Duma Katalonii" wytrzymała presję - w Lanxess Arenie to właśnie faworytom jest najtrudniej. Hiszpanie stoczyli niezwykle wyrównany bój z THW Kiel - w drugiej połowie to jednak oni kontrolowali wynik. Niemcy dawali z siebie wszystko, ale rywale byli mocno zmobilizowani i niezwykle skoncentrowani na celu.
- Żadna drużyna w historii nie obroniła trofeum, mamy w tym roku szansę, więc to nasza największa motywacja. Na pewno jednak nie będzie to proste - mówił Blaż Janc.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: takie sceny możemy zobaczyć bardzo rzadko. Co tam się działo!
- Wszyscy o tym mówią, ale to my musimy cały czas utrzymać koncentrację, będziemy zmierzać do tego celu krok po kroku. To jednak dodatkowy bodziec. Możemy wygrać 10 tytuł w historii - nie potrzebujemy większej zachęty - podkreślił z kolein Aitor Arino.
Antonio Carlos Ortega - szkoleniowiec Barcy może w niedzielę po raz siódmy w karierze świętować zwycięstwo w Lidze Mistrzów. Szczypiorniści Łomży Vive będą jednak robili wszystko, by do tego nie dopuścić.
Kielczanie w pierwszym półfinale pokonali Telekom Veszprem 37:35, ale już kilka chwil po zakończeniu pojedynku podkreślali, że ich praca w Kolonii nie jest jeszcze skończona.
Czytaj też:
O tym zagraniu mówi cały świat. Co oni zrobili?!
Świętowanie? Nie ma czasu. Tałant Dujszebajew mówi, co jest najważniejsze przed finałem