Marian Siewruk jest postacią w kieleckim środowisku piłki ręcznej doskonale znaną. Kojarzony jest przede wszystkim jako trener z okresu, gdy szczypiornistki Kolportera Kielce rozgrywały historyczne sezony w ekstraklasie. Swoją przygodę z kieleckim zespołem zaczynał jeszcze kilkukrotnie. W ostatnich rozgrywkach ponownie wprowadził ekipę z Kielc do najwyższej klasy rozgrywkowej, po czym niespodziewanie zdecydował się na wyjazd za granicę. - Zdecydowałem się na wyjazd z powodów prywatnych. Chciałbym zostać w Kielcach, ale takie jest życie - mówił wówczas.
Dziś już wiadomo, ze nie rzucał słów na wiatr. - Odnalazłem się w Norwegii. Wyjechałem z powodów prywatnych i znalazłem tam klub - mówi Siewruk. Co sprawiło, że wybrał właśnie Skandynawię? Jednym z powodów była propozycja złożona mu przez byłą zawodniczkę kieleckiego klubu Izabelę Dudę - Iza bardzo mi pomogła - mówi Siewruk, ale wymienia także inne powody. - Miałem możliwość zobaczenia okresu przygotowawczego Storhamaru [w tym klubie gra Duda - przyp.red.], czołowego zespołu ekstraklasy kobiet. To bardzo cenne doświadczenie. Widziałem jak pracuje się z młodzieżą. Różnica między naszym krajem a Norwegią jest ogromna - dodaje.
W obecnym sezonie prowadzić będzie występujący w drugiej lidze norweskiej Veldre Brumunddal. Praca w nowym klubie będzie dla niego swego rodzaju nowym doświadczeniem. Siewruk nigdy wcześniej nie prowadził bowiem męskiej ekipy. - Nie mam obaw, choć to spore wyzwanie - dodaje. Sytuacja nie jest jednak łatwa. Z jego zespołu odeszło w przerwie letniej aż ośmiu zawodników. - Mam zbudować nowy zespół, który bez presji wyniku powalczy o utrzymanie - kończy szkoleniowiec.