To mecz z podtekstem. Przez ostatnie trzy sezony Piotrkowianina (wcześniej Kipera i Focus Park) trenował bowiem obecny szkoleniowiec olsztynian, Krzysztof Kisiel. Wydawało się, że wielu zawodników piotrkowskiego zespołu będzie chciało pokazać się z dobrej strony. Poza tym gospodarze byli podbudowani wygraną z Zagłębiem Lubin. Okazało się jednak, że z Travelandem już tak łatwo nie było.
Zaczęło się dobrze dla Piotrkowianina. Przemysław Matyjasik rzucił bowiem pierwszą bramkę. Do 19 minuty gra była bardzo wyrównan,a a żadna z drużyn nie potrafiła wypracować sobie wyraźnej przewagi. W 14 minucie bohater spotkania z Zagłębiem, Piotr Ner popisał się kapitalną interwencją. Obronił rzut w stylu bramkarza hokejowego. Niestety dla piotrkowian później zarówno on, jak i jego zmiennik, Tomasz Matulski rzadko popisywali się paradami i goście osiągnęli sporą przewagę. Trzeba jednak przyznać, że słabo grali także zawodnicy w polu. W 24 minucie zrobiło się 10:13 a w 29-tej aż 12:18. Takim wynikiem zakończyła się pierwsza połowa mimo próby rzutu z biodra Tomasza Bodasińskiego. W tym okresie świetną partię rozgrywał Piotr Frelek, który co chwilę cieszył się ze zdobyczy bramkowej. Wydawało się, że zwycięzca może być tylko jeden. Ale kolejne 30 minut to zupełnie inna gra Piotrkowianina, a szczególnie jego bramkarza.
Na początku drugiej części meczu podopieczni Piotr Dropka nieco odrobili straty. W 35 minucie po rzucie Dominika Płócienniczaka zrobiło się 16-20. Piotrkowianin miał szansę na 17 bramkę, ale Przemysław Matyjasik trafił prosto w bramkarza gości. Traveland nie potrafił jednak przez kolejnych kilka minut zdobyć gola, a ponadto Tomasz Matulski fantastycznie spisywał się w piotrkowskiej bramce broniąc kilka rzutów. W 39 minucie było 18:20. W 41 minucie dał o sobie znać ponownie Piotr Frelek i zdobył bramkę z rzutu karnego. Gospodarze nie dali jednak za wygraną i w 44 minucie po rzucie Mateusza Jankowskiego było już tylko 20:21. Gdyby koledzy Matulskiego grali lepiej w ataku to Piotrkowianin powinien prowadzić. W 48 minucie wydawało się, że olsztynianie nie dadzą sobie wyrwać zwycięstwa, osiągnęli bowiem trzybramkową przewagę (21:24) a ponadto mieli piłkę. Kolejną świetną interwencją popisał się jednak piotrkowski bramkarz, poza tym Jankowski i Dominik Płócienniczak rzucili bramki dla swoje drużyny i zrobiło się 23:24.
W 54 minucie Krzysztof Kłosowski i zdobył 26 bramkę dla Travelandu, na tablicy pojawił się wynik 24:26, gospodarze odpowiedzieli jednak celnym rzutem Przemysława Matyjasika. Za chwilę świetnie - po raz kolejny - obronił Matulski, tym razem Kłosowskiemu nie udało się powiększyć przewagi. Ostatnie pięć minut zapowiadało się bardzo emocjonująco. I tak się stało. W 59 minucie Paweł Laskowski zdobył bramkę dającą prowadzenie gospodarzom (27:26). Kilkadziesiąt później wyrównał Boneczko, na 33 sekundy przed końcem trener Piotr Dropek wziął czas. Miał nadzieję, że jego zawodnikom uda się wygrać. Piotrkowianin nie dał jednak rady i ten emocjonujący mecz zakończył się remisem 27:27. Brawa dla gospodarzy za fantastyczną drugą połowę. Słowa uznania dla Tomasza Matulskiego i Piotra Frelka, który nie dał odpocząć bramkarzom gospodarzy.
Piotrkowianin Piotrków Tryb. - Traveland Społem Olsztyn 27:27 (12:18)
Piotrkowianin: Ner, Matulski - Bodasiński 2, Jankowski 7, D. Płócienniczak 8, Skalski, Wasilewski, Laskowski 3, Matyjasik P. 7, Masłowski, M. Matyjasik.
Traveland: Wolański, Sokołowski - Ćwikliński 5, Urbanowicz 2, Frelek 9, Maciejewski, Kłosowski 1, Zyśk 1, Masiak 3, Kopyciński 3, Szymkowiak, Krawczyk, Boneczko 3.
Widzów: 400.