Żołnierskie słowa trenera i przełamanie puławskiego kompleksu

Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: trener Rafał Kuptel
Materiały prasowe / KS Azoty Puławy / Na zdjęciu: trener Rafał Kuptel

To co nie udało się w dwóch poprzednich sezonach, w sobotę stało się faktem - Gwardia Opole wygrała z Azotami Puławy (33:32). - Wszedł na boisko i zrobił to co do niego należało - mówi o MVP tego meczu Mateuszu Lelleku, trener opolan Rafał Kuptel.

- Ostatnie mecze z Puławami to już historia i ciężko się do tego porównywać ponieważ Gwardia i Azoty to zespoły, które zostały mocno przebudowane. (...) Dla mnie najważniejsze jest to, aby zespół pokazał ducha walki i skutecznie realizował założenia taktyczne - tak przed meczem mówił Kuptel.

Okazało się, mimo nieobecności kilku nazwisk w meczowym składzie, że zespół Gwardii te cechy pokazał. Dotyczy to zwłaszcza nowych nabytków na czele z utalentowanym wychowankiem AZS-u UMCS LublinAndrzejem Widomskim (8 bramek), czy kolejnym z juniorskich kadrowiczów, Szymonem Kocem.

Bohaterem opolan został jednak inny zawodnik, niewiele bardziej doświadczony od wspomnianej dwójki, bramkarz Mateusz Lellek. Jeszcze w pierwszej połowie zmienił weterana na tej pozycji Adama Malchera i z dziesięcioma udanymi interwencjami, na poziomie 45 procent, wybrany został MVP sobotniego spotkania. Swoim występem przyćmił kolegę po fachu Wojciecha Boruckiego z Azotów, który ten tytuł zdobywał w dwóch pierwszych seriach PGNiG Superligi.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: partnerka Milika błyszczała w Paryżu

- Długo przygotowywaliśmy się do meczu z Azotami i po prostu zagraliśmy go bardzo dobrze - przyznał z rozbrajającą szczerością Lellek. - Chłopaki stanęli mocno w obronie, rywalom ciężko się było przez nią przebić. W ataku systematycznie dorzucaliśmy bramki - dodał.

- Wszedł na boisko i zrobił to co do niego należało, nawet z nadwyżką - podsumował w krótkich żołnierskich słowach grę swojego podopiecznego Kuptel.

Nie ujmując nic młodemu golkiperowi z Opola, w drugiej połowie, część udanych obron wynikała też z indolencji rzutowej puławian. Ci kilka razy zmarnowali wydawałoby się idealne sytuacje do zdobycia gola, zdarzało im się też mocno ułatwiać Lellekowi zadanie, rzucając dosyć czytelnie do obrony.

Na koniec oddajmy jeszcze raz głos trenerowi Kuptelowi, który wyznał, jak motywował swój zespół przed meczem przeciwko brązowym medalistom z ubiegłego sezonu. - W szatni powiedzieliśmy sobie, że nie mamy nic do stracenia, walczymy o każdą piłkę w obronie i pomagamy sobie w tym elemencie.

Zobacz także:
Sensacyjne rozstrzygnięcie w Puławach! -->

Komentarze (0)