Piłkarki Zagłębia przyjechały do Jeleniej Góry zmotywowane i pewne swoich umiejętności. Jeleniogórzanki po trzech porażkach w tym jednej nieplanowanej z AZS Wrocław chciały z jak najlepszej strony pokazać się jeleniogórskim kibicom. To udawało się przez pierwsze 30 minut. W ciągu pierwszej połowy jeleniogórzanki dotrzymywały kroku silnej drużynie, ale mimo wszystko różnica poziomów była widoczna. Zagłębie już na początku spotkania straciło jedną ze swoich najlepszych zawodniczek - Joannę Obrusiewicz.
W czwartej minucie spotkania w walce o piłkę z Sabiną Kobzar, reprezentantka Polski doznała groźnie wyglądającej kontuzji. Półcentymetrowe rozcięcie powyżej brwi zawodniczki obficie krwawiło i musiała ona opuścić parkiet. Po konsultacjach medycznych w trosce o jej bezpieczeństwo Obrusiewicz nie wróciła już na parkiet w tym spotkaniu - Nie jest źle, ale lekarz mówi, że nadaje się do szycia - mówiła do swoich kibiców utalentowana zawodniczka. Po pięciu minutach podopieczne Zdzisława Wąsa przegrywały 1:4, ale z minuty na minutę miejscowe grały coraz lepiej, dając się we znaki byłej jeleniogórskiej bramkarce - Monice Maliczkiewicz. Po 15 minutach co prawda było już 3:7, ale jeleniogórzanki nie rezygnowały zaciekle atakując.
W 22 minucie po pięknym i przede wszystkim celnym rzucie spod własnej bramki Marty Dąbrowskiej, który całkowicie zaskoczył wspomnianą Maliczkiewicz jeleniogórzanki przegrywały już tylko 5:8 i wydawało się, że miejscowe dojdą rywalki. Jednak kolejna strata Moniki Odrowskiej ostudziła zapały młodej drużyny, a Zagłębie zaczęło grać swoim rytmem zdobywając kolejne bramki i przewaga wzrosła do sześciu bramek 6:12. W końcówce dały znać o sobie jeszcze Marta Dąbrowska, Sabina Kobzar oraz Agnieszka Kocela i na przerwę jeleniogórzanki schodziły przegrywając 9:13.
To wszystko co można powiedzieć o jeleniogórskiej drużynie. Sił wystarczyło tylko na pierwsze 30 minut. W drugiej odsłonie na parkiecie panowały już tylko przyjezdne. W 35 minucie po świetnej grze całego zespołu przewaga wzrosła do siedmiu punktów. W zespole Zagłębia popisywały się Jelena Kordic i Karolina Semeniuk (łącznie zdobyły 17 bramek). Przewaga wzrastała, a jeleniogórzanki jak na złość nie mogły zdobyć bramki. Popełniane błędy i brak skuteczności w ataku to wynik zmęczenia całego zespołu. W 42 minucie było już 25:11 i jeleniogórzanki mimo uporu i zaangażowania nie były w stanie nic zrobić. Przyjezdne powiększyły przewagę, ale nie uchroniły się od błędów. W 53 minucie czerwoną kartkę za trzeci faul na rywalce otrzymała Beata Orzeszka. KPR też nie uchronił się od błędu. W 55 minucie czerwoną kartkę za trzeci faul obejrzała Sabina Kobzar. Wypadki na parkiecie nie przeszkodziły Zagłębiu w odniesieniu kolejnego zwycięstwa. Podopieczne Bożeny Karkut ostatecznie wygrały gładko w Jeleniej Górze 36:15.
KPR Jelenia Góra - Zagłębie Lubin 15:36 (9:13)
KPR: Szalek, Kozłowska, Dąbrowska 6, Buklarewicz 3, Odrowska 3, Kobzar 2, Kocela 1, Stanisławiszyn, Łoniewska, Muras, Rykaczewska, Świdzińska.
Kary: 14 minut
Zagłębie: Maliczkiewicz, Czarna, Tsvirko, Semeniuk 9 , Kordic 8, Byzdra 7, Gunia 4, Pielesz 3, Załęczna 2, Orzeszka 2, Piekarz 1, Ciepłowska, Obrusiewicz.
Kary: 12 minut
Sędziowali: Jarosław i Mariusz Szymnklarz (Opole)
Widzów: 200.