Dwa miesiące do MŚ 2023. Selekcja w kadrze na finiszu

Materiały prasowe / Na zdjęciu: Patryk Rombel
Materiały prasowe / Na zdjęciu: Patryk Rombel

Decydujące tygodnie dla kadry szczypiornistów. Trener Patryk Rombel jest coraz bliżej wyboru ścisłego składu na ruszające w styczniu mistrzostwa w Polsce i Szwecji.

15 listopada mija termin zgłaszania szerokich, 35-osobowych kadr na MŚ 2023 szczypiornistów. Z tego grona Patryk Rombel wskaże 20 zawodników, z których będzie wybierał meczowy skład. Od kilkunastu miesięcy trzon jest już gotowy i jeśli nie dojdzie do nieprzewidzianych sytuacji, to nie należy spodziewać się istotnych zmian. Wydaje się, że walka wciąż trwa w zaledwie kilku przypadkach.

Komfort bogactwa

Na niektórych pozycjach selekcjoner z ciężkim sercem będzie musiał podziękować pretendentom. Bodaj największy ścisk panuje wśród kołowych. Kamil Syprzak jest gwiazdą ligi francuskiej, bryluje w Lidze Mistrzów, należy do najlepszych strzelców w Europie. Maciej Gębala ma tak silną pozycję w niemieckim SC DHfK Lipsk, że niedawno przedłużył umowę do... 2028 roku. Patryk Walczak regularnie gra w silnym portugalskim Sportingu Lizbona, powołania regularnie dostawał też Dawid Dawydzik z Wisły, z poważnym urazem kolana uporał się Bartłomiej Bis i wrócił do rywalizacji o MŚ 2023. W dalszym kręgu jest też Jan Klimków z francuskiej Dunkierki.

ZOBACZ WIDEO: Hit sieci. Siedział na trybunach, wziął piłkę i zrobił to

-  Chciałoby się mieć taki ból głowy na każdej pozycji. Wszyscy prezentują wysoki poziom i mocno pracują, by znaleźć się w kadrze. Aż żal, że będę musiał zrezygnować z kogoś. Mają świadomość, że muszą swoje wywalczyć, bo konkurenci naciskają. Teraz Patryk Walczak świetnie wkomponował się do Sportingu, dostaje swoje minuty w obronie, a także w ataku, co w Vardarze nie było regułą. Janek Klimków występował często na początku sezonu, ale niestety po powrocie podstawowego obrotowego rzadko podnosi się z ławki - wylicza selekcjoner.

Teoretycznie liderem w ataku powinien być Syprzak, który od wielu miesięcy imponuje zdobyczami bramkowymi, ale w koszulce z orzełkiem nie nawiązuje do popisów w barwach PSG - To jest proste i zarazem trudne. Wiele razy rozmawialiśmy z Kamilem na ten temat. Problemem nie jest jego dyspozycja, po prostu nie mamy takiej swobody w rotacji między atakiem i obroną jak PSG. Liczba dokonywanych zmian jest czasami zbyt duża, żeby korzystać z niego w każdej sytuacji. Mamy zawodników o takiej charakterystyce i musimy dokonywać roszad. Przykładowo, Szymon Sićko, czasami Michał Daszek, pozostali środkowi oprócz Michała Olejniczaka. W tym gronie jest też Kamil, który nie dostaje minut w obronie w PSG - analizuje Rombel.

Względny komfort także wśród bramkarzy, chociaż Adam Morawski stał się rezerwowym po transferze do niemieckiego Melsungen. Rombel ma jednak z kogo wybierać, a do grona kandydatów dołączył ostatnio rewelacyjny 20-latek Wojciech Borucki, bohater rundy jesiennej Azotów Puławy.

Rombel: - Akurat Nebojsa Simić rozgrywa świetny sezon i dlatego Adam gra mniej, ale nie boję się o jego postawę, jest w dobrym miejscu dla jego rozwoju. Myślę, że na tej pozycji mamy taką głębię składu, że nie możemy się przejmować. Mateusz Kornecki dostaje szanse w Lidze Mistrzów, Kuba Skrzyniarz trafił do Bidasoi Irun, teraz dobry okres ma Wojciech Borucki.

Niepodważalne wybory

Kilka nazwisk na pewno znajdzie się na liście i tylko kataklizm (czytaj uraz) sprawi, że nie zostaną wpisani do protokołu meczowego. Przemysław Krajewski, Szymon Sićko, Arkadiusz Moryto, Michał Olejniczak i Michał Daszek będą pierwszymi wyborami na swoich pozycjach. Ostatniemu z nich, prawoskrzydłowemu, prawdopodobnie przyjdzie obsadzać prawe rozegranie. Dla Daszka to chleb powszedni, od ponad roku jest mocno eksploatowany na tej pozycji w Wiśle.

- W tamtym sezonie rzeczywiści grał dużo, teraz Tomas Piroch trochę go odciąża. Nie wtrącam się do klubowych spraw, jest zawodnikiem Wisły i w Płocku korzystają z niego tak jak uważają za stosowne. Z naszej strony dozujemy obciążenia, jeśli ktoś tego potrzebuje - wyjaśnia selekcjoner.

Pomimo gorszego okresu w Magdeburgu, raczej trzeba spodziewać się powołania dla reprezentacyjnego rutyniarza i podstawowego obrońcy Piotra Chrapkowskiego. - Rzeczywiście gra ostatnio mniej, ale to także efekt urazu. Myślę, że niedługo wszystko wróci do normy, co dla nas bardzo ważne w kontekście MŚ - mówi Rombel.

W końcu przełom

Po latach prób i mnóstwie przewijających się kandydatów Biało-Czerwoni doczekali się środkowych, którzy nie są piętą achillesową. Numerem 1 będzie zapewne Michał Olejniczak, szykowany do tej roli praktycznie od początku kadencji Rombla. Naciska go rozwijający się z miesiąca na miesiąc Piotr Jędraszczyk, największy talent, jaki pojawił się na środku rozegrania od lat. Po transferze do 2. Bundesligi swoją pozycję w reprezentacji ugruntował Arkadiusz Ossowski.

- Michał gra trochę więcej w Lidze Mistrzów w porównaniu do poprzedniego sezonu, może liczyć na 10-15 minut. Zawsze chciałoby się więcej, ale myślę, że nie jest źle pod tym względem. Zresztą doszliśmy do momentu, w którym mamy solidnych środkowych. Kiedy zaczynaliśmy pracę, była pustka na tej pozycji i szukaliśmy różnych wyjść. Cała trójka osiągnęła niezły poziom i cieszy, że ciągle notują progres, a nie stagnację - zapewnia selekcjoner.

Powrót do reprezentacyjnego życia

W oczach selekcjonera sporo zyskał ostatnio Szymon Działakiewicz. Jeszcze wiosną 22-latka trudno było brać poważnie pod uwagę, w VfL Gummersbach stosunkowo rzadko pojawiał się na boisku. Latem poświęcił swoje marzenia o debiucie w Bundeslidze i wybrał ofertę szwedzkiego średniaka Redbergslids. Skandynawia okazała się strzałem w dziesiątkę. Wprawdzie jego zespół zamyka tabelę, ale Polak jest liderem strzelców i rozwija się w roli defensora. Właśnie postawa w obronie może otworzyć mu drogę do składu na czempionat.

Rombel: - Cieszy mnie, że Szymon zrobił dużo, by być w tej kadrze. Pod okiem naszego trenera przygotowania fizycznego Łukasza Wichy realizuje jeszcze dodatkowy program ze względu na przewidziane przez nas zadania. Mógł zostać w Niemczech i być trzecim w kolejce do gry, ale pokazał, że zależy mu na kadrze. Postawił na nieoczywisty wybór, jakim jest Szwecja. Stał się liderem zespołu, który walczy o utrzymanie, ale minuty w obronie i ataku są nieocenione. Dla nas to jasny sygnał, że bardzo mu zależy.

O awansie Działakiewicza w hierarchii świadczą występy w eliminacjach ME 2022 z Włochami i Łotyszami kosztem Rafała Przybylskiego, do tej pory jednego z najwierniejszych żołnierzy selekcjonera. Prawy rozgrywający Azotów praktycznie nie opuszczał spotkań za kadencji Rombla i wciąż aspiruje przynajmniej do miejsca w 20-osobowym składzie.

Po gorszych miesiącach obudził się też Piotr Jarosiewicz z Azotów. Pozycja Jana Czuwary za plecami Przemysława Krajewskiego nie jest już taka oczywista. - Tylko cieszyć się z takich problemów. Gdy trzech zawodników aspiruje do składu, to wzajemnie napędzają się. W przypadku Janka monitorujemy go stale, podobnie jak w przypadku Szymona ma indywidualny plan przygotowany przez nasz sztab. Vardar nie występuje w europejskich pucharach, w lidze SEHA więcej minut dostaje Dejan Manaskow, ale oglądamy online jego mecze z ligi macedońskiej, gra tam dużo i jest jednym z wyróżniających się zawodników. W poprzednim sezonie przez przepis o obcokrajowcach rzadko pojawiał się w siódemce, teraz tę regułę zniesiono - komentuje Rombel.

W oczekiwaniu na diagnozę

Wbrew pierwszym rokowaniom, Ariel Pietrasik może być względnie spokojny o powrót do treningów przed MŚ 2023. Rozgrywający zachwycający w lidze szwajcarskiej (zdecydowany lider strzelców) jest mocnym kandydatem do udziału w turnieju. Na drodze stanęła mu jednak kontuzja ręki (złamanie kości śródręcza), jakiej doznał w meczu el. ME 2022 z Łotwą.

Rombel uspokaja: - Sztab medyczny pozostaje z nim w kontakcie. Ręka ześrubowana, do grudnia ma wrócić do treningów z piłką. Jeśli tak się stanie, to będzie poważnie brany pod uwagę.

Po kilkumiesięcznych perturbacjach zdrowotnych na prostą wychodzi Tomasz Gębala. Wiosną zagrał w pojedynczych meczach Łomży Industrii Kielce, w rundzie jesiennej nowego sezonu także długo pauzował. W Superlidze pojawił się dopiero na przełomie października i listopada. - Myślę, że Tomek będzie nam w stanie pomagać zarówno w ataku, jak i obronie. To dla nas bardzo ważne, dałby większe możliwości podczas mistrzostw - ocenia Rombel.

Ta dwójka konkuruje o miejsce w składzie z Damianem Przytułą z Górnika. Wobec prawdopodobnych występów Daszka w linii rozegrania, pod uwagę będzie też brany trzeci prawoskrzydłowy. Ostatnie tygodnie wskazują, że największe szanse na nominację ma Krzysztof Komarzewski z Wisły.

Impreza dekady w polskiej piłce ręcznej rozpocznie się 11 stycznia. W Katowicach Biało-Czerwoni zmierzą się z mistrzami olimpijskimi Francuzami, trzy dni później mecz ze Słowenią, na zakończenie fazy grupowej spotkanie z Arabią Saudyjska (16 stycznia).

- Presja zawsze jest i gromadzi do startu, poza tym w pracy selekcjonera specyfika jest trochę inna, niepewność i zarazem presja narastają powoli, w dłuższym czasie. Chcielibyśmy dostać się do kwalifikacji olimpijskich, które zagwarantuje ćwierćfinał - zapowiada selekcjoner. By dostać się do najlepszej ósemki turnieju, trzeba uporać się z rywalami z grupy A - Czarnogórcami i jednym z faworytów do medalu Hiszpanami.

ZOBACZ:
Plusy po krajowym zgrupowaniu kadry
Serb wypożyczony z Płocka

Źródło artykułu: