Zupełnie bez emocji - relacja z meczu SPR Lublin - HC Sassari

W ostatnim meczu SPR Lublin bez problemów pokonał włoskie HC Sassari 43:22 (19:12) i w końcowej klasyfikacji zajął drugie miejsce. Po zakończeniu spotkania Grzegorz Gościński przeprosił zgromadzoną w hali publiczność. - Przepraszam, że nie udało się awansować. Obiecuję, że zrobię wszystko by ten sen się jak najszybciej spełnił - powiedział.

Maciej Brum
Maciej Brum

Niedzielny pojedynek pomiędzy SPR-em Lublin a HC Sassari miał charakter wyłącznie towarzyski. Wcześniej bowiem awans do fazy grupowej zapewnił sobie wicemistrz Norwegii, Byasen HE Trondheim, który odniósł trzecie zwycięstwo, pokonując C. S. Rulmentul-Urban Brasov 41:23 (19:12). W związku z takim obrotem sprawy trener Grzegorz Gościński postanowił trochę zmodyfikować skład na to spotkanie. W meczowej czternastce znalazło się miejsce dla Alesii Mihdaliovej i Aleksandry Mielczewskiej, a wyjściowej siódemce zobaczyliśmy między innymi Edytę Malczewską czy Aukse Rukaite.

Początek meczu niespodziewanie był bardzo wyrównany. Włoszki oglądając sobotni pojedynek z Byasenem od początku postanowiły kryć indywidualnie Kamilę Skrzyniarz. Dało to pewien efekt, ponieważ w 5 minucie na tablicy widniał remis 2:2 a 10 minut później było tylko 8:7 dla gospodyń. Dopiero w 21 minucie, kiedy to karę wykluczenia otrzymała Irina Chernova a zaraz po niej Florentina Pastor SPR zdołał powiększyć przewagę do 5 bramek (15:10). Do przerwy podopieczne Grzegorza Gościńskiego prowadziły 19:12, choć trzeba powiedzieć, że ta przewaga powinna być wyższa jednak lublinianki popełniały dużo prostych błędów tak w ataku, jak i obronie.

Druga część spotkania przyniosła nam zdecydowanie lepszą grę gospodyń. Trzeba jednak uczciwie przyznać, że mistrzynie Włoch nie utrudniały im zanadto zadania. W 40 minucie było już 31:14 dla SPR-u. Podopieczne Roberto Deiany starały się walczyć, ale odbijały się od lubelskiej ściany, dając gospodyniom okazje do wyprowadzania kontr. Trener Grzegorz Gościński, widząc taki obrót sprawy, wprowadzał na boisko kolejne zawodniczki, umożliwiając im okazję do występu w Lidze Mistrzyń. Ostatecznie spotkanie zakończyło się zwycięstwem mistrzyń Polski 43:22. Mecz nie był ciekawy widowiskiem i tak też być nie mógł, ponieważ HC Sassari było zdecydowanie najsłabszą ekipą turnieju, prezentując poziom średniej polskiej drużyny.

Tradycyjnie po meczu wybrano najlepsze zawodniczki obu ekip. W ekipie z Włoch została nią Carmen Onnis, natomiast u gospodyń Sabina Włodek. Turniej lublinianki zakończyły na drugim miejscu i wystąpią w Pucharze EHF. We wtorek poznają rywalki z jakimi przyjdzie im się zmierzyć w III rundzie tych rozgrywek.

SPR Lublin - HC Sassari 43:22 (19:12)

SPR: Jurkowska, Sadowska - Włodek 8/1, Mihdaliova 7, Majerek 5, Rukaite 5, Tyda 5, Malczewska 4, Repelewska 3, Wojdat 2, Wojtas 2, Puchacz 1, Mielczewska 1, Skrzyniarz.
Kary: 6 min.
Karne: 1/1.
Wyróżnienie: Sabina Włodek.
Trener: Grzegorz Gościński.

HC Sassari: Morreale, Benzoni - Onnis 6, Chernova 4/1, Mladenović 3, Ganga 3, Cucca 2, Contini 2, Pastor 1, Musina 1, Delussu, Dettori.
Kary: 4 min.
Karne: 2/2.
Wyróżnienie: Carmen Onnis.
Trener: Roberto Deiana.

Sędziowały: Valerija Guseva i Stella Vartanyan (obie Rosja).
Widzów: ok. 1000.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×