Kadrowe pierwsze koty za płoty. Może być tylko lepiej

PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjeciu: Rzut Krzysztofa Komarzewskiego w meczu z Tunezją
PAP / Łukasz Gągulski / Na zdjeciu: Rzut Krzysztofa Komarzewskiego w meczu z Tunezją

To nie był udany, a nawet nie niezły występ reprezentacji szczypiornistów, Polacy przegrali z Tunezją 31:32. Czego jednak spodziewać się po pierwszym meczu w nieco eksperymentalnym zestawieniu. Im bliżej MŚ 2023, tym ma być lepiej.

Kadrowicze pewnie dostali mocno w kość podczas zgrupowania w Cetniewie i w końcu doczekali się poważnego sprawdzianu. Po spotkaniu inaugurującym 4 Nations Cup w pamięć zapadła jednak głównie słaba postawa obrony i przeciętny występ w ataku na tle światowego średniaka, jakim są Tunezyjczycy.

- Przepracowaliśmy ciężko okres w Cetniewie i ta postawa jest tego skutkiem. Wyglądaliśmy również za słabo na środku obrony, by naszym golkiperom pomóc. Mamy sporo do poprawy, by można było odbijać swoje piłki - komentował trener Patryk Rombel.

Jest nad czym myśleć, ale na usprawiedliwienie Polaków działa nie tylko wycisk podczas zgrupowania. Skład nie był optymalny, odpoczywali Adam Morawski i Piotr Chrapkowski, który dopiero zakończyli granie w Bundeslidze. Szymon Sićko raptem dwa dni temu rozpoczął proces wdrażania się do treningów po wstrząśnieniu mózgu. Najważniejsze, że jego udział w MŚ nie jest raczej zagrożony, co znacznie zwiększy siłę ognia reprezentacji. Ariel Pietrasik raptem dwa tygodnie temu wrócił do treningów po złamaniu kości śródręcza. Do kolegów nie dołączyli jeszcze grający w swoich ligach Maciej Gębala i Szymon Działakiewicz.

Pomimo porażki 30:31, niektórzy z kadrowiczów jakby przybliżyli się do MŚ 2023. Bardzo pewnie wyglądał Jan Czuwara, właściwie nie zawodziła go skuteczność, co nie było regułą w reprezentacji (choć i tak zaliczył istotną pomyłkę w końcówce). Niezłe wrażenie zostawił też Krzysztof Komarzewski. Akurat w przypadku prawoskrzydłowego Wisły wydaje się, że jego udział w turnieju zależy głównie od ewentualnej decyzji o powołaniu trzech bramkarzy lub czterech obrotowych.

Kolejny materiał do analiz po potyczce z Koreańczykami. Jak niewygodnym są rywalem, przekonali się wyżej notowani Brazylijczycy, którzy przegrali w Krakowie 22:28 (CZYTAJ). Dla selekcjonera będzie to cenny sprawdzian, nawet pomimo że Azjaci nie są już nawet potentatami na własnym podwórku, nie zdobywają seryjnie złotych medali i zanotowali spory regres wyników na mistrzostwach świata.

Polska - Korea Południowa 29.12.2022, godz. 18.00

ZOBACZ:
Dobre wieści dla kibiców Wisły

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: przypatrz się dobrze! Wiesz, kto pomagał gwieździe tenisa?

Komentarze (0)