Nafciarze zaczynają batalię na europejskich parkietach - zapowiedź meczu Wisła Płock - Haukar

Wisła Płock w sobotę podejmie w hali w Łącku islandzki Haukar. Będzie to znakomity sprawdzian prawdziwej siły Nafciarzy i korespondencyjna odpowiedź na sukcesy Vive Kielce w Lidze Mistrzów.

Haukar to jedna z najlepszych drużyn ostatnich lat w Islandii. W ostatnich siedmiu latach tylko raz nie zdobył mistrzostwa kraju. Z tego względu jest stałym bywalcem europejskich parkietów. W poprzednim sezonie podopieczni Arona Kristianssona swoje zmagania rozpoczęli od Ligi Mistrzów, gdzie w grupie F zmierzyli się z MKB Veszprem, Flensburgiem-Handewitt oraz ZTR Zaporoże. Tutaj mistrzowie Islandii postarali się o sporą niespodziankę, wygrywając z faworyzowanymi Węgrami 27:26. Do tego doszedł sukces w spotkaniu z Zaporożem i z trzeciego miejsca Haukar awansował do Pucharu Zdobywców Pucharów. W 1/8 tych rozgrywek trafili na niemiecki HSG Nordhorn. Górą byli podopieczni ówczesnego trenera Oli Lindgrena, zwyciężając dwukrotnie 34:21 oraz 38:31. W Islandii sezon 2009/2010 rozpocznie się dopiero w połowie października, a pierwsze spotkanie ligowe Haukara z Fram przewidziane jest na 22.10.

W ubiegłym sezonie w Lidze Mistrzów najskuteczniejszym z szeregach Haukara był skrzydłowy Freyr Brynjarsson. 32-letni zawodnik zdobył 25 bramek i dołożył jeszcze 6 w dwumeczu z Nordhornem. Podobnym dorobkiem bramkowym popisał się kołowy Kari Kristjan Kristjansson, jednak ten po sezonie zmienił barwy i obecnie występuje w Amiciti Zurych. Oprócz Brynjarssona, największe zagrożenie ze strony mistrza Islandii to występujący na lewym rozegraniu Sigurbergur Sveinsson , który w Lidze Mistrzów był tylko o jedno trafienie gorszy od skrzydłowego Haukara, ale za to popisał się niezwykłą skutecznością w konfrontacji z HSG Nordhorn, zapisując na swoim koncie 10 i 11 goli. Prawdopodobnie to na niego Nafciarze będą musieli zwrócić największą uwagę.

Jak już wspomnieliśmy, w porównaniu z poprzednim sezonem, z zespołu odszedł Kari Kristjan Kristjansson, a także rozgrywający Stefan Gudrunarson, który przeniósł się do Fyllingen Handball. To były w zasadzie dwie największe straty Haukara. W ich miejsce do zespołu dołączyli 19-letni Sigurdur Gudjonsson oraz Arni Gudmundur Olafsson. Ogólnie mówiąc, mistrzowie Islandii dysponują stosunkowo młodym zespołem, gdzie znajdziemy tylko czterech zawodników powyżej trzydziestego roku życia. Polscy kibice najprędzej mogą skojarzyć osobę Birkira Ivara Gudmundssona, który strzeże także bramki reprezentacji Islandii. Także występy w kadrze ma na swoim koncie wspomniany już Sveinsson oraz prawoskrzydłowy Einar Örn Jansson.

W szeregach Haukara próżno szukać wirtuozów piłki ręcznej. Grają płaską obroną z mocnym, typowo islandzkim dojściem do rzucającego, jednak popełniają sporo błędów. Te z kolei musi naprawiać wspomniany już bramkarz Gudmundsson, który obecnie jest największą gwiazdą zespołu z Islandii.

Dla Nafciarzy występy w Pucharze EHF powinny być bezcenne. Zgodnie z przewidywaniami, ligowa rzeczywistość wygląda tak, że każdy w konfrontacji z czy z Wisłą, czy z Vive, liczy na jak najmniejszy wymiar kary. Dla obu drużyn niezmiernie ważne jest, aby zagrać jak najwięcej meczów na najwyższych obrotach. Aby sprawdzić, jak zawodnicy reagują, kiedy na minutę przed końcem drużyna przegrywa jedną bramką, a nie wygrywa dziesięcioma. Dopiero wtedy można poznać prawdziwą siłę drużyny. Wiadomo, że Islandczycy nie należą do potęg europejskiego handballa, ale jest z pewnością inny styl niż w polskiej lidze. No i chodzi też o to, żeby kibice nie musieli czekać pół roku na mecz Wisła-Vive w rundzie zasadniczej, a później znowu wypatrywać finału play-off. Jeśli Nafciarze chcą się rozwijać, muszą rozgrywki Pucharu EHF potraktować nie jak dodatek upiększający ligową rzeczywistość, lecz zrozumieć, że jeśli nie tutaj, to za dużo szans do pokazania swojej prawdziwej wartości nie będą mieć.

Pierwszy mecz w Łącku rozpocznie się o godzinie 18.00.

Komentarze (0)