Arabia Saudyjska od początku turnieju uznawana była za outsidera w grupie B - wszystko miało rozegrać się między trzema europejskimi ekipami - Francją, Słowenią i Polską. Ostatecznie to Biało-Czerwoni musieli bić się o awans z trzeciego miejsca. Nie było to jednak tak łatwe zadanie, jak się pierwotnie wydawało.
Saudyjczycy bardzo długimi fragmentami prowadzili z Polakami wyrównaną walkę i mocno dawali im się w kość. Jeszcze na kilka minut przed końcem starcia, reprezentacja Patryka Rombla nie mogła być pewna wygranej.
- Wiadomo, że styl nas jeszcze nie zadowala, liczy się przełamanie i to, że jesteśmy w drugiej fazie turnieju. Miejmy nadzieję, że za dwa dni to ruszy. Z Hiszpanią na pewno będziemy grali o zwycięstwo - zapewnił Arkadiusz Moryto.
Niektórzy przyczyn słabej gry Polaków upatrują w presji, która związania jest z grą we własnym kraju. Zawodnik występujący na co dzień w Industrii Kielce nie zgadza się jednak z tym stwierdzeniem. - Przestałbym rozmawiać o presji. Myślę, że kibice bardziej nam pomagają niż nas deprymują. Po prostu ciężko się gra po takim meczu jak ze Słowenią, gdy przegrywamy dziesięcioma bramkami mecz o życie w turnieju. Trudno jest się podnieść po takim spotkaniu, ale najważniejsze, że to się udało - powiedział skrzydłowy.
Czytaj też:
Rombel wprost po męczarniach z Arabią Saudyjską. "Nie znajduję innego wytłumaczenia"
Wrze po meczu Polaków! "Jadą na wycieczkę"
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: tajskie wakacje byłego gwiazdora