Kapitan czternastokrotnych mistrzyń Polski Sabina Włodek jest dobrej myśli, choć docenia poziom węgierskiego żeńskiego szczypiorniaka.
- Patrząc na listę zespołów, które grać będą w trzeciej rundzie Pucharu Federacji uważam, że mogłyśmy trafić znacznie gorzej. Przede wszystkim wyjazd nie będzie daleki jak byłoby to w przypadku rosyjskiego Krasnodaru, a choć liga węgierska prezentuje chyba wyższy poziom od naszej, to piąta aktualnie drużyna powinna być w naszym zasięgu. Co nie znaczy, że o zwycięstwo będzie łatwo. Wierzę jednak, że przejdziemy do następnej rundy - wyraziła przekonanie kapitan SPR.
Zadowolony z wyników losowania był także prezes SPR Lublin SSA Andrzej Wilczek.
- Patrząc przede wszystkim na stronę finansową związaną z wyjazdem, to jestem bardzo zadowolony. Również sportowo powinniśmy sobie poradzić, bo węgierska drużyna oparta jest przede wszystkim na młodzieży, więc doświadczenie jakie ma nasz zespół powinno tu mieć istotne znaczenie - konkluduje Wilczek.
Alcoa FKC w drugiej rundzie Pucharu EHF wyeliminowała turecki Izmir BSB SK, dwukrotnie wygrywając 29:26 i 25:22.
Lublinianki rozpoczynają starty od trzeciej rundy po niezakwalifikowaniu się do grupowej fazy Ligi Mistrzyń.
Przed rokiem węgierska drużyna swój udział w europejskich pucharach zakończyła na takim samym etapie jak SPR, dochodząc do 1/8 finału Pucharu EHF. Lublinianki uległy wówczas Byasen Trondheim (Norwegia), a Alcoa musiała uznać wyższość rumuńskiego Rulmentul-Urban Brasov.
Największym sukcesem szczypiornistek Alcoa FKC było przed pięcioma laty dotarcie do finału Pucharu EHF, gdzie uległy bardziej utytułowanemu innemu zespołowi z Węgier Gyoeri ETO Kezilabda Club.
Pierwsze spotkanie 3. rundy Pucharu EHF rozegrane zostanie 31 października, bądź 1 listopada na Węgrzech, rewanż tydzień później w Lublinie.