Małgorzata Majerek: Przekonała mnie argumentacja trenera

Reprezentacja Polski kobiet rozpoczyna eliminacje do mistrzostw Europy. W jej składzie znalazła się Małgorzata Majerek, która jakiś czas temu zapowiedziała koniec reprezentacyjnej kariery. - Skoro trener włożył w przekonanie mnie tyle pracy i rzeczywiście uważa, że mogę pomóc to czemu mam tego nie zrobić - powiedziała dla portalu SportoweFakty.pl Małgorzata Majerek pytana dlaczego zdecydowała się na powrót do kadry.

Małgorzata Majerek ostatnie mecze w reprezentacji Polski rozegrała jeszcze za kadencji Zenona Łakomego. Były to nieudane kwalifikacje do mistrzostw Europy. Wówczas przeciwniczkami Polek były Portugalki. Później zawodniczka SPR-u Lublin postanowiła zakończyć swoją przygodę z kadrą. Teraz jednak zdecydowała się wspomóc ją jeszcze raz. - Hania Strzałkowska, która wracała po kontuzji nie jest i nie była jeszcze w pełni przygotowana. Tutaj na zgrupowaniu okazało się zresztą, że w ogóle nie może grać, bo ma przeciążone kolano. Została by praktycznie sama Monika Gunia na tym prawym skrzydle. Poza tym to, że zgrupowanie jest tutaj w Lublinie, na miejscu. Także myślę, że to były takie główne powody. A skoro trener włożył w przekonanie mnie tyle pracy i rzeczywiście uważa, że mogę pomóc to czemu mam tego nie zrobić - powiedziała portalowi SportoweFakty.pl pytana dlaczego dała się przekonać trenerowi Krzysztofowi Przybylskiemu.

Prawoskrzydłowa mistrzyń Polski nie potrafi na razie powiedzieć czy istnieje szansa na to, że na dłużej zagości w reprezentacji. - Szczerze mówiąc umówiliśmy się tylko na te dwa mecze (z Czarnogórą i Słowacją - dod. red.). Tak naprawdę to trudno mi o tym mówić, bo sama nie wiem jaki będzie ten mój występ w tej reprezentacji. Ponad rok w niej nie grałam. Na razie chcę się skupić na tych meczach a później zobaczymy jak to się wszystko ułoży - stwierdziła.

Małgorzata Majerek uważa, że Polki będą dobrze przygotowane do meczu z Czarnogórą. - Codziennie są odprawy techniczne. Rano i wieczorem oglądamy ich mecze. Mamy bardzo dobrze opracowane płyty pod względem technicznym. Zostały podzielone atak i obronę. Są wszystkie ich zagrania także myślę, że pod tym względem jesteśmy przygotowane bardzo dobrze - oznajmiła. Zawodniczka wierzy też, że reprezentacja pod wodzą Krzysztofa Przybylskiego jest w stanie odnieść zwycięstwo. - Myślę, że zadecyduje dyspozycja dnia i kto w meczu stworzy lepszy kolektyw na boisku, bo myślę, że polska reprezentacja ma porównywalne, podobnie wyszkolone zawodniczki jak reprezentantki Czarnogóry. Myślę, że będzie pozytywnie - dodała.

Dla zawodniczki SPR-u mecz ten będzie wyjątkowy, ponieważ zostanie rozegrany przed lubelską publicznością. Liczy ona, że i tym razem nie zawiedzie i pomoże reprezentacji w wywalczeniu korzystnego wyniku. - Oczywiście liczymy na lubelską publiczność. Czasami sobie sięgam pamięcią jak grałyśmy tutaj z Serbią (2 czerwca 2007 roku - dod. red.) eliminacje do mistrzostw świata. Wtedy publiczność dopisała, poniosła nas, wygrałyśmy mecz (27:23 - dod. red.) i awansowałyśmy. Chciałabym żeby tak się stało niezależnie czy ja będę grała czy nie. Żeby młode zawodniczki mogły się rozwijać na wysokim poziomie a rozwijać się na wysokim poziomie to znaczy grać z najlepszymi zespołami. By tak się stało musimy po prostu awansować. Ważne jest żeby polska reprezentacja znowu nie odpadła, żeby był progres. Bo potem kto pojedzie, kto będzie grał to jest już drugorzędna sprawa. Najważniejszy jest teraz dla Polski awans - zakończyła.

Komentarze (0)