Taka informacja na pewno cieszy zarówno trenerów- Wisły Flemminga Olivera Jensena oraz reprezentacyjnego Roberta Hedina, któremu bardzo zależy, aby Vegard Samdahl poprowadził norweską siódemkę do boju w rozgrywanym w Austrii europejskim czempionacie.
Przypomnijmy, że według pierwotnych informacji podawanych przez płocki klub zawodnik miał pauzować nawet do końca sezonu. Jednak jak donosi norweski serwis handball.no Samdahl nie zerwał więzadeł krzyżowych, a jedynie naruszył poboczne wewnętrznej części kolana. - Teraz mówimy o 6 do 8 tygodni rekonwalescencji, ale to da się przeżyć - przyznał na łamach serwisu Vegard, który będzie leczony pod okiem lekarzy reprezentacyjnych.
Niestety szczypiornista ten raczej nie wystąpi w QS Supercup w Niemczech, gdzie oprócz gospodarzy i Norwegów zagrają również reprezentanci Szwecji i Dani. - W świetle tego, co mogło ze mną być, będę w stanie przeboleć jakoś moja nieobecność w niemieckim turnieju - przyznał Samdahl.
Zarówno on, jak i fani Wisły oraz reprezentacji Norwegii mogą odetchnąć z ulgą, gdyż w przypadku obu ekip brak Samdahla na boisku jest niezwykle widoczny...