Znamy spadkowicza z Superligi. Ruch nie wykorzystał ogromnej szansy

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / PGNiG Superliga Kobiet / Zawodniczki KPR Ruchu Chorzów
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / PGNiG Superliga Kobiet / Zawodniczki KPR Ruchu Chorzów

Ruch walczył o przedłużenie swojej szansy na grę w PGNiG Superlidze Kobiet w przyszłym sezonie. Podejmował u siebie Młyny Stoisław, z którymi przegrał nieznacznie, bo 24:25. Chorzowianki nie mają już nawet matematycznych szans na utrzymanie się.

Młyny Stoisław udały się do Chorzowa w bardzo okrojonym składzie. Zabrakło dwóch liderek: skrzydłowej Gabrieli Urbaniak oraz doświadczonej kołowej, Hanny Rycharskiej. Ruchowi dawało to pewną nadzieję na sprawienie niespodzianki, choć w uratowanie się od spadku pewnie mało kto już wierzył.

Po początkowych błędach szybciej kontrolę nad meczem przejęły miejscowe. W rolę liderki wcieliła się Natalia Doktorczyk. Właśnie za jej sprawą w 13. minucie zrobiło się już 9:5. Na reakcję trenera Jarosława Knopika nie musieliśmy długo czekać. Pomogło. Z dystansu raz po raz uderzała Anna Mączka. Dokładała coś więcej, bo jej dokładne asysty idealnie wykorzystywały koleżanki.

Jeszcze przed przerwą koszalinianki odwróciły to spotkanie. Choć na swoje pierwsze prowadzenie w zawodach pracowały aż do 28. minuty. Po raz ósmy celny rzut oddała Mączka i zrobiło się 12:11. Co ciekawe, w zespole gości tylko trzy zawodniczki wpisały się na listę strzelczyń. Ruch wyraźnie stracił skuteczność, a zły symptom przyszedł przy przestrzelonym rzucie karnym przez niezawodną dotąd Doktorczyk.

ZOBACZ WIDEO: "To nie jest tak, że się mądrzę". Robert Lewandowski mówi o swojej roli w Barcelonie

Gospodynie w wielu sytuacjach ratowała Kaja Gryczewska. To w dużej mierze dzięki niej Ruch mógł jeszcze wierzyć w niespodziankę w starciu z osłabionym zespołem z Koszalina. W 40. minucie było jeszcze 15:15. Potem 2 minuty kary otrzymała Barbara Choromańska. Wydawało się, że to dobry czas dla Ruchu. W ważnym momencie przyjezdne zaliczyły przechwyt, który na bramkę zamieniła Aleksandra Zaleśny.

Gospodynie chyba za bardzo chciały. Bo jak tu zrozumieć atak Poliny Masalovej wprost w broniącą rywalkę. Sędziowie musieli odgwizdać faul ofensywny. Ekipa ze Śląska wciąż jednak trzymała kontakt. Wiele wskazywało, że o końcowym wyniku zdecyduje dosłownie jedna akcja, bo i przyjezdne nie grzeszyły skutecznością. Mecz zamknęła bohaterka zawodów Mączka, która wpisała się do protokołu aż 13 razy. Miejscowe tym samym oficjalnie pożegnały się z PGNiG Superligą Kobiet.

PGNiG Superliga Kobiet, 20. kolejka:

KPR Ruch Chorzów - Młyny Stoisław Koszalin 24:25 (11:13)

Ruch: K. Gryczewska, Fornalczyk - Gryszka, Sytenka 3, Polańska 3 (1/1), Masiuda 1, Bury 1, Iwanowicz, Kolonko, Doktorczyk 7 (3/4), Wiśniewska 5, Kiel, Bondarenko 2, Stokowiec 1, Masalova 1, Kalyhina.
Karne: 4/5.
Kary: 10 min. (Iwanowicz, Bury - 4 min., Stokowiec - 2 min.).

Młyny Stoisław: Filończuk, Nowicka - Bayrak 1, Jura, Reichel, Mączka 13 (5/5), Lipok, Zaleśny 3, Choromańska 1, Szynkaruk 1, Kowalik, Żmijewska, Kubisova 6.
Karne: 5/5.
Kary: 10 min. (Choromańska - 4 min., Zaleśny, Kowalik, Kubisova - 2 min.).

Sędziowie: Lubecki, Pieczonka.

Czytaj więcej:
--> Jedna z najlepszych bramkarek podjęła decyzję
--> Zmarł trener i to tuż przed ważnym meczem

Komentarze (0)