Bezcenna wygrana Energi MKS

WP SportoweFakty / Krzysztof Kempski / Na zdjęciu: szczypiorniści Energi MKS Kalisz podczas rozmowy z trenerem
WP SportoweFakty / Krzysztof Kempski / Na zdjęciu: szczypiorniści Energi MKS Kalisz podczas rozmowy z trenerem

W Kaliszu rozpoczęła się przedostatnia kolejka PGNiG Superligi. Energa MKS po emocjonującej końcówce pokonała Gwardię Opole 24:23 i ligowe utrzymanie ma już w garści.

Czwartkowy mecz był niezwykle istotny dla obu zespołów. Energa MKS miała 20 punktów i 3 "oczka" przewagi nad będącym na barażowym miejscu Zagłębiem i 4 nad ostatnią Pogonią. Gwardia natomiast przystępowała do spotkania z dwoma punktami więcej na swoim koncie.

Początek spotkania należał zdecydowanie do gości z Opola, którzy po 12 minutach i bramce Łukasza Kucharzyka prowadzili już 6:2. Dla Pawła Nocha było to już zbyt wiele i szkoleniowiec gospodarzy poprosił o czas.

Efekt był dla niego wymarzony, bo w ciągu czterech minut strata jego drużyny stopniała do zaledwie jednej bramki różnicy.

Obie drużyny grały bardzo nierówno i gdy jeden zespół rzucał kilka bramek z rzędu, po chwili podobnym osiągnięciem mogli pochwalić się rywale. Do przerwy to goście prowadzili 12:11, a wynik tej części spotkania ustalił Noa Zubac.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to się nazywa urlop! Relaks Jędrzejczyk pod palmami

Od początku drugiej połowy więcej do powiedzenia mieli gospodarze z Kalisza, którzy po bramce Michała Dreja w 48. minucie prowadzili już 22:19. Wydawało się, że mająca za sobą bardzo trudne tygodnie Gwardia się z tego nie podniesie, jednak zespół z Opola doprowadził do zaciętej końcówki i gdy na 2 minuty przed końcem trafił Michał Milewski, była tylko jedna bramka różnicy.

Przy stanie 24:23, kaliszanie na ponad minutę przed końcową syreną mieli piłkę. Długo przygotowywali swoją akcję, ale nr 9 nie trafił do bramki rywala! Na 46 sekund przed końcem spotkania, trener gości Bogumił Baran poprosił o czas, by przygotować akcję na wagę remisu. Do bramki rywali trafił tuż przed ostatnią syreną Roman Czyczykało, ale sędziowie odgwizdali ofensywny faul i komplet punktów został w Kaliszu.

Energa MKS Kalisz - KPR Gwardia Opole 24:23 (11:12)

Energa MKS: Szczecina (11/24 - 46%), Hrdlicka (3/13 - 23%) - Zieniewicz 6, Wróbel 5, Góralski 5, Pilitowski 2, Drej 2, Bekisz 2, Krępa 1, Kużdeba 1 oraz Adamczyk, Pedryc, Pilitowski, Kus, Biernacki, Karpiński.
Karne: 3/5.
Kary: 12 min. (Drej 4 min. - cz.k., Kus 4 min., Karpiński, Krępa - po 2 min.).

Gwardia: Malcher (4/17 - 24%), Lellek (2/11 - 18%), Ałaj (4/6 - 67%) - Wojdan 6, Jankowski 4, Milewski 4, Monczka 3, Zubac 2, Czyczykało 2, Fabianowicz 1, Kucharzyk 1 oraz Łangowski, Kawka, Hryniewicz, MOrawski, Stempin.
Karne: 1/3.
Kary: 6 min. (Kawka 4 min., Jankowski 2 min.).

Komentarze (0)