Po wyczerpujących spotkaniach w Lidze Mistrzów mistrzowie, Polski musieli przestawić się na zdecydowanie niższych lotów mecze ligowe. Środowy rywal kielczan został przed sezonem mocno osłabiony, dlatego kieleccy kibice spodziewali się wysokiego zwycięstwa swojej drużyny. W kieleckiej drużynie, oprócz ciągle leczących urazy Kotlińskiego, Zaremby i Moszczyńskiego nie wystąpili także kontuzjowani Mateusz Jachlewski i Henrik Knudsen, a jedynie na kilka minut na parkiecie pojawił się mający kłopot z barkiem Paweł Podsiadło.
Zespół z Piotrkowa Trybunalskiego także mógł liczyć na doping, bo w kieleckiej hali zameldowała się 50-osobowa grupka fanów Piotrkowianina. Zespół Piotra Dropka walczył na ile mógł, ale sił szóstej ekipie poprzedniego sezonu starczyło tylko na pierwszych dwadzieścia minut. - Z pierwszych dwudziestu minut można być zadowolonym, bo wiele w tym okresie nam się udawało. Na więcej nie starczyło niestety sił - mówił po spotkaniu szkoleniowiec Piotrkowianina
Spotkanie jednak rozpoczęło się po myśli gospodarzy, którzy szybko wyszli na prowadzenie 4:1. Dopiero wtedy zespół Bogdana Wenty zaczął popełniać straty, a Piotrkowianin skutecznie kontrował. Po jednym z takich kontrataków, gości na pierwsze prowadzenie wyprowadził Michał Matyjasik (7:8). Ostatni remis zanotowano w 25. minucie, kiedy po Dominika Płócienniczaka było 10:10. Do końca pierwszej odsłony, która zakończyła się ostatecznie wynikiem 15:10 gole zdobywało już tylko Vive.
Planowo dla gospodarzy rozpoczęła się także druga odsłona. Po bramkach Pawła Piwko i Bartosza Konitza Vive Targi prowadziło już 17:10. Tym razem powtórki z pierwszej połowy już nie było, bo mistrzowie Polski systematycznie powiększało przewagę. W kieleckiej siódemce imponował przede wszystkim Mariusz Jurasik, który oprócz 13 bramek, wyróżniał się także efektownymi asystami. Przewaga Vive mogła być jeszcze wyższa, ale kielczanie za bardzo dali się rozstrzelać Michałowi Matyjasikowi, a sami nie zawsze w dogodnych pozycjach znajdowali drogę do bramki rywala (m.in dwa rzuty karne obronił Piotr Ner. W kieleckim zespole prawdziwą zmorą stają się powoli kontuzje. Spotkanie z Piotrkowianinem pechowo zakończyło się dla zawodnika Vive Rafała Glińskiego, który nie dotrwał do końca spotkania z powodu odnowienia kontuzji kostki. To kolejny gracz mistrza Polski, który będzie musiał zmagać się z urazem.
Vive Targi Kielce - Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 32:22 (15:10)
Vive Targi Kielce: Kubiszewski, Cleverly - Jurasik 13 (2), Stojković 9 (6), Konitz 5, Kuchczyński 2, Krieger 2, Piwko 1, Rosiński, Podsiadło, Żółtak, Grabarczyk, Nat, Gliński. Kary: 6 minut.
Piotrkowianin: Matulski, Ner - M. Matyjasik 5, Petrikiejew 4 (4), Masłowski 4, Płócienniczak 3, Piórkowski 2, Jankowski 2, Bodasiński 1, Skalski, Wasilewski, P. Matyjasik, Biłko 1
Kary:
Vive Targi: 6 minut
Piotrkowianin: 6 minut.
Sędziowali: Arkadiusz i Leszek Sołodkowie (Legionowo/Warszawa).
Widzów: 2500.