Decyzja europejskiej federacji to swego rodzaju przełom, do tej pory w fazie grupowej Ligi Europejskiej grała jedynie Orlen Wisła Płock (Azoty Puławy w jej poprzedniku Pucharze EHF). Tym razem szansę dostały dwa kluby z dużo mniejszym obyciem na arenie europejskiej.
Brązowi medaliści Superligi Górnik Zabrze próbowali już przedrzeć się przez eliminacje, ale ich marsze zakończyły się na norweskim Arendal i szwajcarskiej Amicitii Zurych. Po decyzji EHF o przyznaniu Orlen Wiśle Płock dzikiej karty do Ligi Mistrzów udział zabrzan w fazie grupowej Ligi Europejskiej był właściwie pewny, zresztą od dawna mówiło się, że Górnik ma ambicje, by pokazać się w Europie, stąd liczne wzmocnienia i obecność trenera Tomasza Strząbały na ławce.
Mniej spodziewano się takiej decyzji w kontekście Chrobrego Głogów. Drużyna Witalija Nata nieoczekiwanie zajęła czwarte miejsce w lidze i wróciła do europejskiej pucharów po 15 latach przerwy, od razu znajdując się w szeroko pojętej europejskiej czołówce.
Do Zabrza i Głogowa mogą przyjechać takie potęgi jak HBC Nantes, Fuechse Berlin, SG Flensburg-Handewitt bądź wiele innych europejskich solidnych firm. W tym gronie może znaleźć się także niemieckie Rhein-Neckar Loewen, które będzie musiało przebijać się przez... eliminacje. Do 27 uczestników fazy grupowej dołączy pięciu zwycięzców par rundy kwalifikacyjnej.
Początek fazy grupowej Ligi Europejskiej 17 października.
Uczestnicy fazy grupowej: Fuechse Berlin, Sporting Lizbona, Nantes, Cuenca Encantada, Górnik Zabrze, Nexe Nasice, Bjerringbro-Silkeborg, Kadetten Schaffhausen, IFK Kristianstad, Alkaloid, Grundfos Tatabanya, Gorenje Velenje, Povazska Bystrica, Dinamo Bukareszt, AEK Ateny, Elverum, Flensburg, Benfica Lizbona, Chambery, Naturhouse La Rioja, Chrobry Głogów, Skjern, Kriens-Luzern, Savehof, Vojvodina, Izvidac, Lovten-Cetinje
Runda kwalifikacyjna: Rhein-Neckar Loewen, ABC Braga, Fraikin Granollers, Pfadi Winterthur, Ystads (I koszyk), Vardar Skopje, Trimo Trebnje, Constanta, TSV Hannover-Burgdorf, Aguas Santas Milanenza (II koszyk)
ZOBACZ WIDEO: Ludzie Królowej #3. Mistrzyni z przypadku. Anita Włodarczyk odsłania kulisy