Czterech na czterech - relacja z meczu Azoty Puławy - MKS Piotrkowianin

Drużyna Azotów Puławy pokonała we własnej hali MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 31:26 w spotkaniu 9. kolejki ekstraklasy piłkarzy ręcznych. Tym samym puławianie odnieśli pierwsze zwycięstwo od czterech spotkań.

Adrian Małysza
Adrian Małysza

Przed tym meczem oba zespoły mogły pochwalić się takim samym dorobkiem punktowym, co zwiastowało bardzo zacięty pojedynek, a smaczku dodawał fakt, że szkoleniowcem gości jest były trener Azotów, Piotr Dropek.

Już pierwsze minuty meczu pokazały, że żadnych sentymentów nie będzie, a goście tanio skóry nie sprzedadzą. Zaczęło się od prowadzenia MKS-u po rzucie Michała Matyjasika. W trzeciej minucie gry mogło być już 2:0 dla przyjezdnych. Mogło, gdyby nie świetna postawa bramkarza Azotów Piotra Wyszomirskiego, który pewnie obronił rzut karny. Pierwsza bramka dla podopiecznych Marka Motyczyńskiego padła dopiero w 7 minucie meczu, a jej autorem został Sebastian Płaczkowski. Kolejne minuty to popis nieskuteczności z obu stron. Dwóch świetnych okazji nie wykorzystał skrzydłowy Azotów Wojciech Zydroń. W sytuacjach sam na sam raz trafił w poprzeczkę, a raz lepszy okazał się bramkarz. Po pierwszych 10 minutach na tablicy świetlnej widniał wynik 1:3. Przełom nastąpił chwile później, kiedy gospodarze zdobyli trzy bramki z rzędu za sprawą Pawła Sieczki i Dmytro Zinchuka. Od tej chwili puławianie zaczęli stopniowo powiększać przewagę. Świetne zawody rozgrywał Zinchuk, który w tej części gry zdobył 4 bramki. W drużynie z Piotrkowa bardzo dobrze radził sobie Tomasz Bodasiński, zapisując na swoim koncie 6 bramek tylko w pierwszej połowie. Kryzys przyszedł w 23 minucie spotkania. Szczypiorniści MKS-u zdobyli cztery gole z rzędu i na pięć minut przed końcem pierwszej części prowadzili 13:12. Wtedy przypomniał o sobie Zydroń, który dwukrotnie pokonał Piotra Nera. Na przerwę zawodnicy schodzili przy stanie 15:14 dla gospodarzy.

Na drugą połowę spotkania zawodnicy z Puław wyszli bez Olega Semenova, który 7 sek. przed końcem pierwszej części gry został odesłany na ławkę kar. Mimo osłabienia to właśnie puławianie mieli lepszy początek. Najpierw trafił Płaczkowski, a po chwili swoją pierwszą bramkę w tym spotkaniu zdobył Grzegorz Gowin. Zawodnicy z Piotrkowa Trybunalskiego nie odpuszczali i w 37 minucie doprowadzili do remisu 18:18. Dwie bramki zdobył Płócienniczak, a po jednej Petricheev i Jankowski. Niespełna dwie minuty później na boisku oglądaliśmy grę czterech na czterech. Sędzia najpierw wyrzucił z boiska Zinchuka i Jankowskiego, a następnie Michała Matysiaka i Mateusza Kusa. Taki stan rzeczy dużo lepiej podziałał na gospodarzy, którzy odskoczyli gościom na cztery bramki i nie oddali tej przewagi już do końca. Sytuacja gości skomplikowała się jeszcze bardziej, kiedy w 48 minucie boisko musiał opuścić Mateusz Jankowski, który otrzymał czerwoną kartkę. Od tego momentu miejscowi kontrolowali przebieg gry. Dwie minuty przed końcem było 28:25 i stało się jasne, że podopieczni Piotra Dropka nic w Puławach nie ugrają. Ostatecznie skończyło się na wyniku 31:26. Najskuteczniejszym zawodnikiem w drużynie gospodarzy został Sebastian Płaczkowski, który zakończył mecz z dorobkiem sześć bramek na koncie. W drużynie pokonanych najwięcej, bo aż siedem oczek, ustrzelił Tomasz Bodasiński.

Azoty Puławy - MKS Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 31:26 (15:14)

Azoty: Wyszomirski, Stęczniewski - Gowin 1, Kurowski 2, Płaczkowski 6, Lasoń 3, Zinchuk 5, Kus, Witkowski 2, Semenov 2, Afanasjew, Szyba, Sieczka 3, Zydroń 5

Piotrkowianin: Matulski, Ner - Bodasiński 7, Mróz 3, Jankowski 1, D. Płócienniczak 5, Skalski, Laskowski, P. Matyjasik 3, Wasilewski, Petricheev 1, Masłowski 3, M. Matyjasik 3

Czerwona kartka: Mateusz Jankowski (Piotrkowianin)

Widzów: 500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×