Czas na mecz o wszystko. Wygrać, by nie grać o honor

Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Maciej Gębala i Damian Przytuła
Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Maciej Gębala i Damian Przytuła

Mecz otwarcia, mecz o wszystko i mecz o honor - taki scenariusz gier na mistrzowskich imprezach przez lata kojarzył się z polskimi piłkarzami. Szczypiorniści w sobotę walczą ze Słowenią o to, by ostatnie spotkanie nie było tylko o honor.

Już po losowaniu grup stało się jasne, że to właśnie sobotnie spotkanie reprezentacji Polski ze Słowenią będzie tym o przepustkę do kolejnej fazy mistrzostw Europy. Norwegia jest zdecydowanym faworytem naszej grupy, natomiast na debiutujące w wielkiej imprezie Wyspy Owcze patrzy się nieco z przymrużeniem oka, chociaż Farerzy przegrywając ze Słowenią tylko 29:32 pokazali, że nie są chłopcem do bicia.

Naszych najbliższych rywali prowadzi nasz stary, dobry znajomy. Uros Zorman przez ostatnich siedem lat swojej kariery grał w klubie z Kielc, z którym zdobywał seryjnie mistrzostwa Polski. Po karierze zawodniczej, Zorman był asystentem Tałanta Dujszebajewa, w końcu jednak wrócił do swojego kraju i od 2022 roku jest pierwszym trenerem słoweńskiej reprezentacji.

W kadrze Słowenii jest wielu doświadczonych zawodników, jak Dean Bombac, Jure Dolenec, Borut Mackovsek czy Blaż Janc (obecnie kontuzja), a coraz śmielej wchodzą do drużyny młodzi zawodnicy. Czy jednak zawsze przez lata niewygodna Słowenia jest nie do pokonania? Na pewno nie, na ubiegłorocznych mistrzostwach świata Słoweńcy zajęli 10. miejsce, a dwa lata temu na czempionacie Starego Kontynentu ukończyli rywalizację na 16. pozycji. Polska w obu turniejach była kolejno: piętnasta i dwunasta.

ZOBACZ WIDEO: Zobacz, gdzie Milik zabrał ukochaną. Jej zdjęcia zachwycają

Co muszą zrobić Biało-Czerwoni, żeby pokonać Słowenię? Na pewno zagrać inaczej niż z Norwegią, z którą dobrze wyglądały tylko pierwsze minuty spotkania. Twarda obrona i szybkie ataki mogą być tu receptą na sukces. Do tego trzeba grać szerzej i nie dać rywalowi zamknąć się w środkowej strefie. Spotkania z Serbią i ze Słowacją podczas turnieju w Hiszpanii pokazały, że polscy skrzydłowi potrafią zrobić różnicę i zdobywać ważne bramki.

- Musimy zagrać podobną obronę jak z Norwegią. Znów bić się i walczyć, ale przede wszystkim dobrze wracać do obrony i zdążyć się ustawiać. Wtedy będziemy bardzo mocni. W ataku natomiast musimy grać szeroko oraz izolować rosłych Słoweńców w centrum obrony. Mamy zawodników, którzy potrafią niesamowicie grać jeden na jeden, i musimy to wykorzystać. Uda się to tylko wtedy, kiedy sprawimy, że "drągale" w słoweńskiej obronie zostaną odcięci od reszty defensywy - podkreślił Maciej Gębala, kapitan reprezentacji Polski w rozmowie z zprp.pl.

W drugim meczu w naszej grupie, Norwegia zmierzy się z Farerami. Polacy zmagania w grupie zakończą poniedziałkowym starciem z reprezentacją Wysp Owczych. Do kolejnej rundy awansują dwie najlepsze drużyny każdej grupy.

ME 2024:

Polska - Słowenia / sob. 13.01.2024, godz. 18:00

Czytaj także: 
Kapitalny pościg Islandczyków
Afera w polskim związku

Komentarze (3)
avatar
Bielany-Warszawskie
13.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będzie cud niech 31-30 Polska !!! 
avatar
kareta
13.01.2024
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyli dzisiaj mecz o wszystko,a w poniedziałek o honor. Polska piłka ręczna dorównała poziomem piłce kopanej.