Był na ustach całej Polski. Teraz ogłosił koniec kariery!

W 2015 roku zdobył wraz z reprezentacją Polski brązowy medal mistrzostw świata. To po jego słynnej akcji Biało-Czerwoni doprowadzili do dogrywki, a następnie stanęli na podium. W programie "7 dni sport" Michał Szyba ogłosił zakończenie kariery.

Rafał Smoliński
Rafał Smoliński
Michał Szyba WP SportoweFakty / Sławomir Bromboszcz / Na zdjęciu: Michał Szyba
Dziewięć lat temu Michał Szyba znalazł się na ustach wszystkich polskich kibiców. To on w meczu o brąz zdobył bramkę, która dała Biało-Czerwonych remis 24:24 (zobacz wideo poniżej). Ostatecznie nasi szczypiorniści zwyciężyli Hiszpanów 29:28 i na MŚ w Katarze w 2015 roku zajęli trzecie miejsce.

W programie "7 dni sport" 35-letni prawoskrzydłowy poinformował, że kończy karierę. - Teraz będę skupiał się na rozwoju młodych adeptów piłki ręcznej. Chciałbym podziękować wszystkim, którzy dołożyli jakąś cegiełkę do mojej przygody z piłką ręczną, począwszy od trenerów, prezesów, zawodników i masażystów. Nie przeraża mnie to "życie po życiu". Optymistycznie podchodzę do przyszłości - powiedział na antenie TVP Sport.

Szyba urodził się w Lublinie i tutaj stawiał pierwsze kroki w szczypiorniaku. W 2004 roku przeniósł się do KS Azoty Puławy i z tym klubem rozpoczęła się jego kariera. Próbował również swych sił poza granicami kraju. Grał m.in. dla słoweńskiego RK Gorenje Velenje, szwajcarskiego Kadetten Schauffhausen czy francuskiego Cesson Rennes. Powrócił jednak do Polski i wraz z Azotami cieszył się z brązowego medalu Superligi.

W reprezentacji Polski doczekał się debiutu w 2013 roku, gdy selekcjonerem był Michael Biegler. W narodowych barwach wystąpił na Euro 2014 i 2016, w mistrzostwach świata 2015 oraz w igrzyskach olimpijskich 2016, które odbyły się w Rio de Janeiro.

Polscy kibice najbardziej zapamiętają go jednak z bramki zdobytej w ostatnich sekundach regulaminowego czasu gry w meczu z Hiszpanami. Biało-Czerwoni nie mieli już do wykorzystania przerwy na żądanie i to właśnie Szyba otrzymał podanie i zdecydował się oddać historyczny rzut, który wprawił w euforię drużynę, komentatorów i fanów.

- Nie mieliśmy żadnego planu, bo trener Michael Biegler wykorzystał wcześniej wszystkie "czasy". Nie mogliśmy więc nic ustalić. Najważniejsze było to, żeby zdobyć wyrównującą bramkę. Zostało nam 15 sekund... Michał Jurecki podał mi piłkę, a ja nie miałem czasu, aby się zastanawiać, co zrobić. Rzuciłem i wpadło - skomentował całą sytuację bohater słynnej akcji.

Szyba poinformował również na antenie TVP Sport o swoich planach na przyszłość. Nie porzuci całkowicie piłki ręcznej, ale będzie chciał szkolić najmłodszych. Chciałby oczywiście działać w swoim rodzinnym Lublinie. Na razie stara się o zdobycie uprawnień trenerskich.

Czytaj także:
Pokonała Świątek. Pogratulował jej polski klub
Legenda w szoku po meczu Świątek. "Nie mogę sobie wyobrazić, jakie to uczucie"

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: to nie jest żart. Tak trenują polscy skoczkowie
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×