W zeszłą sobotę ponieśliście dotkliwą porażkę z kandydującą do awansu Stalą Mielec. Czy otrząsnęliście się już po tej przegranej?
Paweł Przykuta: - Tak, ten mecz potraktowaliśmy jako naukę i przetarcie przed kolejnymi meczami. Mielec był w tym spotkaniu poza naszym zasięgiem o czym najlepiej świadczy wynik.
Jakie nastroje panują w drużynie przed meczem z Wisłą?
- Nastroje są bojowe. Jedziemy do Sandomierza powalczyć o zwycięstwo. Jest to na pewno zespół w naszym zasięgu.
W czym upatrujecie swoich szans?
- Na pewno dużą wagę przywiązujemy do obrony i wyprowadzania kontr. Postaramy się zabiegać Sandomierz.
Kogo najbardziej obawiacie się z ekipy Sandomierza?
- Widać, że od początku sezonu w dobrej formie znajduje się Marcin Ogrodnik, więc myślę że zwłaszcza na niego trzeba będzie uważać. Nie zapominamy również o Sławku Kurosiu i Darku Karbowniku.
Wasza forma od początku sezonu jest bardzo nierówna. Jak myślisz, z czego to wynika?
- Myślę że wynika to z tego że brakuje nam jeszcze zgrania i czasami za bardzo chcemy się pokazać z dobrej strony. Czasem tak jest, że jak za bardzo chcesz to nie wychodzi. Myślę, że z meczu na mecz będziemy się bardziej zgrywać ze sobą i nasza gra będzie wyglądała lepiej.
Jesteś wychowankiem Wisły. W sobotę zagrasz przeciwko swoim byłym kolegom. Czy jakoś specjalnie motywujesz się przed tym meczem?
- Na każdy mecz staram się być skoncentrowany i zmotywowany na 100 procent, ale takie mecze jak ten z Wisłą, jeszcze w Sandomierzu, w hali w której człowiek się wszystkiego nauczył gra się na 101 procent.
Spodziewacie się łatwej przeprawy czy będzie to raczej mecz walki?
- Jest to mecz dwóch drużyn, którym potrzebne są punkty. Na pewno nie będzie to łatwe spotkanie bo Sandomierz jest u siebie bardzo groźny co nie raz już udowodnił. Postaramy się być jednak przynajmniej o tę jedną bramkę lepsi.