W minionym sezonie rywalizacja pomiędzy MTS-em a Olimpią miała jednostronny przebieg. Oba spotkania zdecydowanie wygrali piłkarze ręczni z Piekar Śląskich, którzy szczególnie przed własną publicznością nie pozostawili złudzeń, która drużyna jest lepsza. W szeregach obu zespołów zdobywanie bramek rozkłada się równomiernie na kilku graczy. W tym sezonie walka pomiędzy Olimpią a MTS-em zapowiada się zdecydowanie bardziej emocjonująco. Zwycięstwo na Górnym Śląsku leży w zasięgu zawodników z Chrzanowa.
- Trudno jest mi oceniać rywala, ponieważ będzie to mój pierwszy mecz przeciwko Olimpii na tym szczeblu rozgrywek. Nigdy nie miałem też okazji oglądać ich na żywo. Na pewno jest to zespół o dużym potencjale, który nie da nam wywieźć dwóch punktów bez walki. MTS ma jak najbardziej szanse na zwycięstwo. Myślę, że bardzo wiele będzie zależało od obrony, a my pokazaliśmy już nie raz, że potrafimy grać twardo - uważa skrzydłowy MTS Chrzanów, Ryszard Miodoński.
W minionej kolejce chrzanowianie w derbach Małopolski pokonali przed własną publicznością BKS Stalprodukt Bochnia. Podopieczni Adama Piekarczyka tym samym przerwali fatalną passę trzech porażek z rzędu. Skrzydłowy MTS-u zapewnia, iż zespół wyciągnął wnioski z pechowo przegranych spotkań z ASPR-em i KSSPR-em.
- Na szczęście od tamtych spotkań minęło już trochę czasu i mieliśmy możliwość analizy oraz poprawy kluczowych elementów w naszej grze. Myślę, że mecz z Bochnią pokazał, że dobrze odrobiliśmy zadanie - uważa zawodnik zespołu z Chrzanowa.
Postawa w lidze nowego skrzydłowego MTS-u wciąż odbiega od formy prezentowanej w trakcie spotkań sparingowych przed sezonem. - Brakuje mi ewidentnie skuteczności. Myślę, że jest to przede wszystkim kwestia przełamania się i ogrania w I lidze. Jestem przekonany, że wkrótce to nastąpi - kończy Ryszard Miodoński.