Trener Gwardii przyznał to wprost. "Jesteśmy swoim największym wrogiem"

Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki
Materiały prasowe / Biuro Prasowe ORLEN Superligi / Na zdjęciu: Bartosz Jurecki

- My jesteśmy swoim największym wrogiem, popełniamy niewymuszone błędy i nie realizujemy tego, co mamy robić - powiedział po meczu Bartosz Jurecki, trener Corotop Gwardii Opole. Jego zespół po rzutach karnych pokonał Zepter KPR Legionowo 37:35.

Sobotnie zmagania w ORLEN Superlidze mężczyzn zakończyły się emocjonującym spotkaniem w Legionowie. Mecz Zepter KPR-u z Corotop Gwardią Opole rozstrzygnął się dopiero w rzutach karnych, gdzie skuteczniejsi byli przyjezdni.

Spotkanie zakończyło się wynikiem 37:35 (relacja TUTAJ) po tym, jak Gwardia w serii rzutów z siódmego metra pomyliła się tylko raz (4:2). - To nie był piękny mecz, ale emocjonujący dla kibiców. My w tej sytuacji nie potrzebujemy grać pięknie tylko zdobywać punkty i to się udało. Może nie mamy kompletu, ale i tak się cieszymy - powiedział na konferencji prasowej bramkarz opolan Jakub Ałaj.

Ałaj pojawił się na niej obok Bartosza Jureckiego. Szkoleniowiec Gwardii nie ukrywał zadowolenia, że jego zespół ostatecznie zwyciężył, bo przecież mocno potrzebuje punktów w końcówce fazy zasadniczej. Wszystko z uwagi na walkę o miejsce w play-offach.

ZOBACZ WIDEO: "Cudowna dziewczyna". Tymi zdjęciami Brodnicka zachwyciła

- Wiedzieliśmy, że są napędzeni, grają mocno, twardo i nie będzie nam łatwo, bo każdy walczy o swoje punkty. Mamy swoje problemy, rywale też i to było widać na parkiecie. My jesteśmy swoim największym wrogiem, popełniamy niewymuszone błędy i nie realizujemy tego, co mamy robić. Pobiegaliśmy w drugiej połowie, ale było one z głową i przynosiło skutki. Po tym, jak głowy nam się zapaliły, to miały miejsce nieprzewidziane decyzje. Fajnie, że chłopacy walczyli, bo w końcówce przegrywaliśmy jedną bramką - podsumował to spotkanie legendarny szczypiornista.

I nie ukrywał również, że aż nadto widoczny jest brak kontuzjowanego lidera. - Brakuje nam Piotrka Jędraszczyka, który zawsze był tym reżyserem, wiedział kiedy zwolnić, przyspieszyć czy dać się sfaulować i tego cwaniactwa nam zabrakło w niektórych momentach. Najważniejsze, że wywozimy punkty i liczymy się w grze o fazie play-off. Szkoda, że nie zdobyliśmy trzech "oczek", bo wtedy ta końcówka byłaby fenomenalna dla nas - przyznał Jurecki.

Z kolei KPR po 23. kolejce zamyka tabelę ORLEN Superligi. Wszystko z uwagi na drugie z rzędu zwycięstwo Energa Wybrzeża Gdańsk. Zespół z Legionowa będzie musiał mocno powalczyć o utrzymanie, którego życzy im szkoleniowiec Gwardii.

- Respekt dla rywali, życzę im dużo powodzenia i zdrowia. Mam nadzieję, że się utrzymają, bo fajnie wygląda ich projekt - podkreślił 45-latek.

Komentarze (0)