Na poniedziałek, 1 kwietnia zaplanowane zostało zakończenie fazy zasadniczej ORLEN Superligi mężczyzn. I trzeba przyznać, że na ostatni akcent zaplanowano ciekawe spotkanie, bo takim zawsze możemy nazwać derbową rywalizację. Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski gościła Energa MKS Kalisz, czyli spotkały się ekipy pewne gry w play-offach.
Od samego początku jasne było, że końcowy rezultat nie wpłynie na miejsce obu drużyn. Ostrowianie byli pewni rywalizacji z Orlen Wisłą Płock w ćwierćfinale, z kolei kaliszanie wiedzieli, że przyjdzie im zmierzyć się z Górnikiem Zabrze.
Od początku meczu trwała wyrównana rywalizacja i nikt nie mógł się spodziewać, że dojdzie do sporej zmiany. Otóż od stanu 4:3 dla MKS-u zespół ten kompletnie stanął w ataku, w dodatku nie błyszczał również w obronie.
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych
Efekt? Siedem z rzędu bramek Ostrovii i prowadzenie aż 10:4. Po chwili prowadzenie gospodarzy jeszcze wzrosło (12:5). Ostatecznie jednak kaliszanie zanotowali jeszcze dwa trafienia przed przerwą i zeszli na nią przegrywając 9:14.
Po zmianie stron goście dołożyli kolejne dwie bramki i zniwelowali stratę do trzech "oczek" (11:14). Mimo że miejscowi kilka razy ponownie odskoczyli na pięć trafień, to rywale nie dawali za wygraną. I to sprawiło, że po walce złapali kontakt (22:23).
Tym samym emocji nie brakowało, jak na derby przystało. Jednak w momencie, gdy kaliszanie trafili na 24:25, ich dorobek zatrzymał się już do końca meczu. A przeciwnicy od tego momentu dołożyli dwie bramki. Ostatecznie Ostrovia nie dała się dogonić i na zakończenie fazy zasadniczej zwyciężyła 27:24.
ORLEN Superliga mężczyzn, 26. kolejka:
Arged Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski - Energa MKS Kalisz 27:24 (14:9)
ZOBACZ WIDEO: Herosi WP. Jóźwik, Małysz, Świderski i Korzeniowski wybrali nominowanych