Już kilka tygodni temu Duńczyk na łamach prasy w swojej ojczyźnie dał do zrozumienia, że w ogóle nie ufa sztabowi medycznemu Wisły Płock. Szczypiornista nie chciał ryzykować zdrowiem, po tym jak klubowi lekarze wydali złą diagnozę w sprawie urazu Vegarda Samdahla. W związku z tym Lars Møller Madsen wolał konsultować się z duńskimi specjalistami, m.in. fizjoterapeutą Peterem Poulsenem.
- Po pojedynku z Haukarem przeszedłem wszelkiego rodzaju badania, które nie wykazały niczego. Teraz przeprowadzono operację w czasie, której lekarze mogli stwierdzić, że coś zaniedbano. Okazało się, że chodziło o więzadło krzyżowe, zostało ono uszkodzone. Dokonano jego rekonstrukcji i jest pewne, że do końca sezonu już nie wystąpię - stwierdził gracz ze Skandynawii w rozmowie z mediami w swoim kraju.
Przyznał on także, iż wiadomość ta go na razie nie przytłacza: - Nie czuję się z tym jeszcze źle psychicznie. Jest to w ogóle niezrozumiałe dla mnie. Sądzę, że nie jest to normalne, że w dalszym ciągu to mnie nie "dołuje".