Oprócz trójki kontuzjowanych MKS-u: Dawida Borka, Marcina Siódmiaka oraz Bartosza Świerada, na parkiecie zabrakło skrzydłowych, którzy nabawili się "świeżych" urazów: Łukasza Białaszka oraz Jacka Szulca. Ten pierwszy po meczu Nielby z Azotami Puławy narzekał na ból w okolicy żeber. Okazał się, że jest to pęknięcie jednego z nich. Z kolei Szulc skręcił kostkę. W wągrowieckiej drużynie jest więc swoisty "szpital". W związku z tym w meczu z Powen-em, szkoleniowiec Nielby musiał dokonać "przetasowań" w pozycjach, aby wypełnić "nową" lukę na skrzydłach.
Wynik meczu otworzył Alosza Szyczkow zdobywając trafienie z akcji oskrzydlającej. Zabrzanie odpowiedzieli dwoma bramkami Szolca oraz jednym trafieniem Kryszenia (1:3, 5 minuta). Początek spotkania wyraźnie nie układał się nielbistom. Po dziesięciu minutach było już 3:7 dla gości. W 18 minucie po bramce Przemysława Krajewskiego wągrowieccy szczypiorniści zbliżyli się na jedno trafienie (8:9). Przyjezdni popisali się trzema udanymi akcjami w ataku (bramki: Kryszenia, Kempysa oraz Rybarczyka) w niespełna dwie minuty (8:12, 20 minuta). Wągrowczanie odpowiedzieli bramkami Łukasza Gieraka oraz Michała Janusiewicza (10:12, 25 minuta). Szansę na kolejną zdobycz bramkową miał po chwili Dawid Przysiek - rozgrywający gospodarzy. Nie udało mu się jednak pokonać z rzutu karnego bardzo dobrze spisującego się bramkarza gości. Edward Koziński - trener żółto-czarnych wyznaczył potem do wykonywania rzutów z linii siedmiu metrów Łukasza Gieraka. To był "strzał w dziesiątkę" - Gierak wykorzystał wszystkie siedem prób. Do remisu doprowadził Dawid Przysiek (12:12, 29 minuta). Na przerwę Nielba schodziła z dwubramkową stratą (12:14).
Po zmianie stron wągrowiecka obrona zaczęła spisywać się dużo lepiej, niż w pierwszej połowie. Dzięki temu większe szanse na obronę rzutów rywala miał bramkarz miejscowych - Adrian Konczewski . Spisywał się on w tej części meczu po prostu świetnie. Dzięki udanemu rzutowi z linii siedmiu metrów Łukasza Gieraka, Nielba objęła prowadzenie (18:17, 41 minuta). Kluczowym dla końcowego wyniku był okres pomiędzy 52, a 57 minutą. Wtedy to żółto-czarni zdobyli cztery bramki, nie tracąc przy tym ani jednej (25:21). Do siatki Powen-u trafiali: Kamil Ciok , Alosza Szyczkow oraz Łukasz Gierak (dwukrotnie z rzutu karnego). W końcówce gracze z Zabrza postawili wszystko na jedną kartę. Rozpoczął się pościg za gospodarzami. W 58 minucie było 25:23. W ostatniej minucie Lesław Kąpa doprowadził do wyniku 26:25. Na kilkanaście sekund przed końcową syreną piłka była jeszcze w posiadaniu gości. Zabrzanie zakończyli swoją ostatnią akcję rzutem, jednak został on wybroniony przez dobrze dysponowanego w tym dniu Adriana Konczewskiego.
Nielba Wągrowiec - Powen Zabrze 26:25 (12:14)
Nielba: Konczewski, Głębocki, Szałkucki - Gierak 9, Przysiek 7, Janusiewicz 4, Szyczkow 2 , Krajewski 2, Płócienniczak 1, Ciok 1, Kruszka 0, Witkowski 0, Kasprzak 0, Matłoka.
Powen: Kicki, Winkler - Kryszeń 8, Kempys 4, Szolc 4, Mogielnicki 4, Buszkow 1, Chrapusta 1, Chodara 1, Rybarczyk 1, Kąpa 1, Kandora 0, Tatz 0, Kalisz 0.
Kary: Nielba (8 minut), Powen (16 minut)
Sędziowie: Paweł Kaszubski i Piotr Wojdyr (Gdańsk)
Widzów: 850