Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski wyrasta na rewelację ORLEN Superligi Mężczyzn. Podopieczni trenera Kima Rasmussena pewnie zwyciężyli w Puławach, rzucając rywalom aż 39 bramek. To wszystko pomimo gry bardzo okrojonym składem.
- Bardzo, bardzo ważny mecz, do którego mieliśmy bardzo utrudnione przygotowania, zważywszy na to, że mamy kadrę w katastrofalnym stanie - powiedział Kamil Adamski.
- Mamy bardzo dużo kontuzji. Prawdopodobnie trzy operacje czekają naszych zawodników w najbliższym czasie. Dodatkowo parę drobniejszych urazów, więc graliśmy w ośmiu w polu. Dlatego tym bardziej cieszy to zwycięstwo, bo sytuacja jest ciężka - dodał zawodnik klubu z Ostrowa.
Rozgrywający najlepszy sezon w karierze Adamski podkreślił, że kluczem do kolejnych wygranych jest świetna atmosfera w zespole. Wśród biało-czerwonych jeden za drugim byłby w stanie wskoczyć w ogień.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Co za figura! Piękna dziennikarka poleciała na wakacje
- Nasz trener, oprócz tego, że jest świetnym taktykiem, to jest bardzo dobrym motywatorem. Potrafi wyciągnąć z nas siły, o których sami nie wiemy, że je mamy. Mamy ciężką sytuację, a mimo tego na bardzo dużej intensywności gramy mecze - mówił Adamski.
29-latek podkreślił, że w sobotę przyszło im zmierzyć się z zespołem posiadającym jedną z lepszych ofensyw w lidze. Wiedzieli, że padnie dużo bramek. Nastawienie było proste - nie załamywać się po straconych golach, tylko biegać i szukać okazji.
- Z naszych analiz wynikało, że jest to zespół dużo lepszy z przodu niż z tyłu i staraliśmy się wykorzystać to, że troszeczkę słabiej bronią - zakończył.