Łzy i płacz po wielkim meczu. Aż podszedł trener Polki. Przykre wieści

Materiały prasowe / EHF / Na zdjęciu: Daria Michalak
Materiały prasowe / EHF / Na zdjęciu: Daria Michalak

- Miałyśmy podwójną siłę z góry - powiedziała wzruszona Daria Michalak po awansie Polek do fazy głównej ME 2024 piłkarek ręcznych. Reprezentantka Polski wyznała, że tuż przed turniejem straciła tatę. Na samą myśl aż pęka serce.

Walka, walka i jeszcze raz walka - tak w skrócie można opisać postawę Polek w kluczowym meczu grupy C ME 2024 piłkarek ręcznych z Hiszpanią. Biało-Czerwone pokonały ekipę z Półwyspu Iberyjskiego 26:23 (---> RELACJA) i po raz pierwszy od 10 lat zameldowały się w fazie głównej czempionatu.

Po meczu przed kamerą EHF stanęła jedna z największych bohaterek naszej reprezentacji - Daria Michalak, która niesamowicie walczyła w obronie, a w ataku dorzuciła od siebie trzy bramki. Skrzydłowa reprezentacji Polski nie kryła wzruszenia i zadedykowała zwycięstwo zmarłemu tacie.

- Jestem bardzo dumna z naszej drużyny i z tego, że osiągnęłyśmy awans. Miałyśmy dziś podwójną siłę z góry od mojego taty, który niestety nie doczekał tych mistrzostw, ale wiem, że był z nami i to też dzięki niemu i dla niego - wyjaśniła Daria Michalak.

Chwilę później w kadrze pojawił się selekcjoner Arne Senstad, który widząc łzy swojej zawodniczki, objął ją, okazując jej wsparcie. - Jak już słyszeliście, graliśmy dla jeszcze jednej osoby - przemówił szkoleniowiec kadry Polski.

Okazało się, że ojciec reprezentantki Polski zmarł tuż przed ME 2024. Mimo rodzinnego dramatu i wielkiej straty, skrzydłowa wybiegła na boisko i dała z siebie to, co najlepsze.

- Jesteśmy z niej bardzo dumni. To fantastyczna zawodniczka i niezwykła wojowniczka. Jej ojciec był jej największym wsparciem, i nadal nim jest - zaznaczył Arne Senstad.

Wideo z fragmentem rozmowy na platformie X opublikował Eurosport Polska.