Karolina Kudłacz: Wigilia mogłaby się składać z dwóch potraw

- Pomoc w przygotowaniu się do nich sprawia mi największą radość. Dla mnie właśnie okres przed świętami jest cudowny - mówi w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Karolina Kudłacz, zawodniczka mistrza Niemiec HC Lipsk i reprezentacji Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

- Święta spędzam jak zawsze w gronie najbliższej rodziny w Gdańsku. Zjeżdżam się ja, siostra z rodziną - mówi o nadchodzących świętach Karolina Kudłacz, która stara się pomagać w ich organizacji. - Na ile czas pozwala - stwierdza. - Pomoc w przygotowaniu się do nich sprawia mi największą radość. Dla mnie właśnie okres przed Świętami jest cudowny, same Święta również, ale to czas kiedy pomału trzeba myśleć o pakowaniu i powrocie a to mało przyjemne - dodaje.

Wigilię reprezentantka Polski spędza bardzo tradycyjnie. - Dzień przed Wigilią pojawia się świeża choinka, którą ubieram ja, moja chrześnica Aylin i tata do pomocy technicznej - opowiada. - W wigilię zasiadamy do świątecznej kolacji z 12 potrawami po pierwszej gwiazdce, potem są prezenty z żywym mikołajem, czyli moim tatą, który spędza sen z powiek Aylin i naturalnie pasterka z całą rodziną. Potem przychodzimy do domu około 2 w nocy i ... zasiadamy do stołu. Wtedy to najlepiej nam smakuje. Co prawda wspomniałam o dwunastu potrawach, ale dla mnie Wigilia mogłaby się składać z ...dwóch - barszczyk z uszkami i pierogi. No dobrze, jakiegoś łososia też posmakuje - mówi z uśmiechem Karolina Kudłacz.

Zawodniczka niemieckiego HC Lipsk nie ma jakiegoś wymarzonego prezentu, który chciałaby otrzymać. - Raczej bardziej mnie interesuje czy te prezenty, które dałam bliskim sprawiają im radość. Jeśli tak to jest wystarczający dla mnie prezent - oznajmia, kontynuując swoją opowieść. - Pierwszy dzień Świąt to odsypianie i długi spacer nad morzem, typowo sielankowy rodzinny dzień. Drugi dzień Świąt to wyjazd. Ja między ten czas muszę zmieścić też trening, więc nie ma samego świętowania, obowiązki muszą zostać wypełnione - stwierdza.

Okres przełomu roku będzie dla Karoliny Kudłacz bardzo pracowity, w związku z czym nie ma ona jakiś większych planów na Sylwestra. - Niestety my już 27 grudnia gramy mecz, potem 30 i 3 stycznia, więc pewnie albo przeniosę się do siostry do Berlina albo spędzę go razem z zespołem, ale nie sadze żeby coś hucznego się wydarzyło. Zresztą to nie moja specjalność - huczne imprezy. Raczej preferuję przyjemne spotkanie z przyjaciółmi - kończy.

Komentarze (0)