Dobra gra Kudłacz nie wystarczyła na drużynę Krowickiego

W 12. kolejce 1. Bundesligi w piłce ręcznej kobiet doszło do dużej niespodzianki. Zespół HC Leipzig, z Karoliną Kudłacz w składzie, doznał pierwszej porażki w aktualnym sezonie niemieckiej ekstraklasy. Patent na drużynę naszej rodaczki znalazł Leszek Krowicki, który jest szkoleniowcem VfL Oldenburg.

Wojciech Święch
Wojciech Święch

Przed tygodniem zespół HC Leipzig doznał pierwszej porażki w aktualnym sezonie w krajowych rozgrywkach. Klub Karoliny Kudłacz przegrał w meczu o Superpuchar Niemiec. Drużyna Polki musiała uznać wtedy wyższość ekipy VfL Oldenburg, którą trenuje Leszek Krowicki.

W niedzielę zawodniczki HC Leipzig mogły się zrewanżować rywalkom za ubiegłotygodniową porażkę. Zespół reprezentantki Polski zmierzył się bowiem z VfL Oldenburg. Przed tym pojedynkiem przyjezdne, z kompletem punktów na koncie, prowadziły w tabeli 1. Bundesligi.

Od samego początku szczypiornistki HC Leipzig rzuciły się do ataków. Pierwszego gola w tym meczu zdobyła Kudłacz, która otrzymała świetne podanie od swojej bramkarki. W 11. minucie drużyna z Lipska prowadziła już w stosunku 8:3. Wówczas o czas poprosił Krowicki. Zaraz po wznowieniu gry piłkę w siatce znowu umieściła nasza rodaczka w barwach przyjezdnych.

Drużyna prowadzona przez trenera Heine'a Jensena utrzymywała stałą przewagę. W 18. minucie była szczypiornistka Słupi Słupsk ponownie cieszyła się z trafienia i było 13:7 dla mistrzyń Niemiec. Kudłacz w dalszej części gry była indywidualnie kryta, lecz w 26. minucie podwyższyła ona prowadzenie HC Leipzig do stanu 19:12. Do przerwy przyjezdne prowadziły w stosunku 20:15.

Wydawało się, że po zmianie stron liderki niemieckiej ekstraklasy będą kontrolowały sytuację na parkiecie. Jednak w 38. minucie przewaga zespołu Jensena stopniała tylko do jednego gola (21:20). Kiedy niedługo potem mistrzynie kraju podwyższyły wynik na 23:20, wydawało się, że wszystko wraca do normy.

Jednak inicjatywę zaczęły przejmować gospodynie, a Kudłacz w drugiej połowie nie była już taka skuteczna jak przed przerwą. W 46. minucie miejscowe doprowadziły do remisu 26:26. Końcówka spotkania w wykonaniu szczypiornistek Krowickiego była zabójcza. W 57. minucie Kudłacz umieściła piłkę w siatce, zmniejszając przewagę VfL Oldenburg do dwóch bramek, a mecz zakończył się zwycięstwem miejscowych w stosunku 36:32.

Prawdziwą klasę w tym pojedynku pokazała Sabrina Neuendorf, która w całym spotkaniu zdobyła 12 goli (w tym 9 pomiędzy 30. a 50. minutą). Karolina Kudłacz w niedzielę zaliczyła 6 trafień, w swojej drużynie ustępując skutecznością tylko Mette Ommundsen (9 bramek).

- Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była świetna, gdyż byłyśmy konsekwentne. Potem zagrałyśmy źle w linii obrony i pod względem taktycznym próbowałyśmy zbyt wiele same - stwierdziła po meczu Kudłacz, która uważa, iż nie bez znaczenia na postawę HC Leipzig pozostała przerwa w rozgrywkach ligowych spowodowana niedawno zakończonymi mistrzostwami świata w Chinach: - Nie grałyśmy ze sobą ponad miesiąc i to w dalszym ciągu ma wpływ na nas.

- Nasz duch walki w drugiej połowie spotkania zdecydował o wyniku. Jednak ważne jest także to, iż nie straciliśmy cierpliwości. Drużyna z Lipska była coraz bardziej zmęczona naszymi atakami. Muszę przyznać, że długo nie wierzyliśmy w zwycięstwo, ale po przerwie cały mój zespół zagrał lepiej - powiedział natomiast Leszek Krowicki.

VfL Oldenburg - HC Leipzig 36:32 (15:20)

VfL Oldenburg:
Surkova, Renner - Wenzl 5, Geschke 7, Neuendorf 12, Parchina 2, Stange 3, Kethorn 6, Herr 1, Hetmanek, Burde, Schirmer, Balthazar, Barger.

HC Leipzig: Schülke, Plöger - Ommundsen 9, Holmgren 2, Ulbricht 4, Augsburg 4, Daniels, Eriksson, Kudłacz 6, Wiren 1, Müller 5, Urne 1.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×