Anna Pawlik: Skreślono mnie zbyt pochopnie

Anna Pawlik jeszcze nie dawno reprezentowała barwy Zgody Bielszowice, teraz już w drużynie Niebieskich stanęła oko w oko z niedawnymi koleżankami. Dziewięciokrotnie trafiając do bramki Weroniki Mieńko, walnie przyczyniła się do końcowego sukcesu Ruchu.

- Po tym zwycięstwie czuję się bardzo dobrze. Bardzo chciałam udowodnić trenerom i działaczom Zgody, że jeszcze do czegoś mogę się przydać. Zależało mi żeby pokazać wszystkim, że skreślono mnie zbyt pochopnie w Bielszowicach. Bardzo się cieszę z dzisiejszego sukcesu - powiedziała Anna Pawlik.

Małgorzatę Kucińską poprosiliśmy o komentarz do przegranego przez jej zespół meczu. - Pierwsza odsłona tego meczu…zawaliłyśmy pierwsze trzydzieści minut. Osiem bramek "do tyłu" to jednak troszkę ciężko później nadrobić w drugiej części meczu. Na pewno przegapiłyśmy wiele szans i minut co zaważyło na wyniku. Nie chcę i nie będę krytykować tu sędziowania, bo to niestety nie ode mnie zależy. Wynik jest, jaki jest, niestety mimo lepszej drugiej połowy przegrałyśmy - powiedziała Małgorzata Kucińska.

W ostatniej minucie piłkę meczową na wagę jednego punktu miała Zgoda. Co zawiodło? -- Nie wiem, wszystko?! - komentuje zawodniczka zespołu z Rudy Ślaskiej.

Oprócz straty dwóch punktów zespół Zgody stracił również swoją rozgrywającą Irinę Latyshevską, która doznała groźnej kontuzji. - Szczerze mówiąc, ja też patrzyłam na to wszystko z boku i nie wiem dokładnie co tam się stało. Za pięć minut będę cos wiedzieć, ale wydaje mi się, że to są niestety sprawy z Achillesem tyle, że nie jestem pewna - dodała Kucińska.

Jak dowiedzieliśmy się później, Małgorzata Kucińska niestety miała rację. Irina Latyshevska najprawdopodobniej zerwała ścięgna Achillesa. Pani Irinie życzymy szybkiego powrotu do zdrowia.

Źródło artykułu: