Wicemistrzynie pokonały Start - relacja z meczu Start Elbląg - Zagłębie Lubin

Sobotni mecz pomiędzy Startem Elbląg a Zagłębiem Lubin przyciągnął do elbląskiej hali sporą liczbę widzów. Duże zainteresowanie nie było jednak związane z wiarą kibiców w odrodzenie zespołu gospodyń i oczekiwaniem na mecz na najwyższym poziomie. Widzów przyciągnęła przede wszystkim ciekawość po ogromnym zamieszaniu, jakie wywołały reportaże miejscowych mediów po przywróceniu na stanowisko trenera Andrzeja Drużkowskiego.

Na trybunach panowała kiepska atmosfera. Nikt właściwie już nie pamięta, że jeszcze przed rokiem Start gotowy był podjąć wyrównaną walkę z zespołem Zagłębia Lubin, a co najważniejsze - potrafił go pokonać. Obecnie więcej niż o postawie zespołu mówi się o nieoczekiwanym powrocie trenera Drużkowskiego do sztabu drużyny.

Mecz rozpoczął się od bramki zdobytej przez zawodniczkę gości. Już w 40 sekundzie trafienie dla Miedzianych zaliczyłaAneta Piekarz. Po kilku chwilach lubinianki wyszły już na dwubramkową przewagę, po wykorzystaniu rzutu karnego przez Joannę Obrusiewicz. Ku uciesze elbląskich fanów kontaktowego gola zdobyła w 3 minucie Monika Pełka-Fedak. Od tej pory, ku zdziwieniu sympatyków piłki ręcznej z Elbląga, trwał dość wyrównany pojedynek. W 15. minucie wyrównującą bramkę na 6:6 zdobyła piłkarka Startu, Edyta Grudka. Tylko do tego momentu piłkarkom z Wybrzeża wystarczyło sił na walkę jak równy z równym. Elblążanki nie potrafiły wykorzystać gry w przewadze, co więcej - to Zagłębie wyszło po raz kolejny na dwubramkowe prowadzenie. Obraz gry nie zmienił się już do końca pierwszej połowy meczu, ale na szczególną uwagę zasługuje bramka zdobyta z rzutu wolnego przez Monikę Pełke-Fedak, która rozgrywała bardzo dobre zawody. Już po dźwięku syreny wzywającej na przerwę, doświadczona rozgrywająca celnym rzutem obok sześcioosobowego muru wicemistrzyń Polski umieściła piłkę w siatce, ku uciesze najzagorzalszych kibiców Startu. Wynik do przerwy brzmiał 11:14 dla wiceliderem tabeli.

Druga polowa w wykonaniu gospodyń wyglądała dużo słabiej. Przyznała to sama Monika Pełka-Fedak, która w pomeczowych wypowiedziach zwróciła uwagę na kłopoty kadrowe elbląskich szczypiornistek. Poinformowała, że do grona kontuzjowanych (tj. /b>Justyny Stelina i Anny Lisowskiej) dołączyła także Jewgienija Knoroz, która narzeka na ból barku. Odbiło się to bardzo widocznie na grze EKSu. O ile w 35. minucie Zagłębie Lubin prowadziło jeszcze "tylko" 16:14, to dwie minuty później na tablicy świetlnej widniał rezultat 15:19. Co najdziwniejsze cały ten okres elblążanki były w przewadze jednej piłkarki, gdyż na ławce kar siedziała Aleksandra Jacek. Przewaga Dolnoślązaczek z minuty na minuty systematycznie się powiększała, by w 44. minucie wynosić już siedem oczek. Po celnym rzucie Kingi Byzdry Zagłębie prowadziło 24:17. Start Elbląg nie był w stanie dogonić rozpędzonych lubinianek i mecz ostatecznie zakończył się wysokim zwycięstwem Zagłębia Lubin 34:27. Na szczególną pochwałę zasługują bramkarki obu drużyn - Marta Miecznikowska, która uchroniła Start przed wyższym wymiarem porażki oraz Monika Maliczkiewicz, która tym spotkaniem potwierdziła wysoką formę i swoje aspirację do drużyny narodowej.

Nawet będąc w słabszej formie piłkarki z Lubina nie miały większych problemów z pokonaniem koleżanek z Elbląga. Widoczne braki kondycyjne w Starcie Elbląg, a także zbyt krótka ławka rezerwowych i brak wartościowych zmienniczek dla kontuzjowanych liderek zespołu spowodowało, ze nie mogły one nawiązać walki z dużo lepiej wyszkolonym klubem. Nie bez znaczenia jest także atmosfera w szatni, a także konflikt na linii zarząd-kibice. Sytuacja jest patowa, gdyż sympatycy elbląskiego szczypiorniaka zarzucają sztabowi trenerskiemu nieodpowiednie przygotowanie drużyny do sezonu, jednakże druga strona sporu nie ma sobie nic do zarzucenia i w wystąpieniach medialnych nie szczędzi wrogich słów w kierunku kibiców. Miejmy nadzieje, że wkrótce sytuacja w Elblągu się wyjaśni, a Start powróci na należne mu medalowe miejsce. Tak będzie chyba najlepiej dla ogólnopolskiego szczypiorniaka.

Start Elbląg - Załębie Lubin 27:34 (11:14)

Start: Miecznikowska, Agnieszka Kordunowska - Dolegało 4, Pełka-Fedak 4, Sądej 4, Cekała, Stradomska 7, Szymańska 3, Grudka 4, Anita Kordunowska 1, Knoroz. Kary: 12 min.

Zagłębie: Maliczkiewicz, Tsvirko - Piekarz 3, Ciepłowska 1, Semeniuk 1, Obrusiewicz 2, Jacek 2, Orzeszka 1, Kordić 8, Pielesz 8, Byzdra 8.

Kary: 10 min.

Widzów: ok. 450.

Źródło artykułu: