- Do Szwajcarii lecimy walczyć o trzecie miejsce w grupie. Dobra postawa BSV Bern w meczach z THW Kiel i Montpellier HB stawia ich w roli faworyta, ale my zrobimy wszystko, żeby odnieść tam swoje drugie zwycięstwo w tych rozgrywkach - mówił przed tym spotkaniem Kamil Adamski.
Przypomnijmy, że to właśnie meczem z BSV Bern ostrowianie rozpoczęli swoją pucharową przygodę. Biało-czerwoni wygrali tamto spotkanie 32:28 i po pierwszej kolejce byli nawet liderem swojej grupy. Później jednak przyszły cztery porażki w starciach z potężnymi THW Kiel i Montpellier HB.
ZOBACZ WIDEO: Była Miss Polski nadal zachwyca. Właśnie odniosła sukces
Podopieczni Kima Rasmussena mocno weszli w ten pojedynek. Wykorzystali drobne problemy Szwajcarów w ofensywie i znaleźli się na prowadzeniu 3:1. Dobre interwencje dołożył także Jakub Zimny, który zdołał obronić m.in. rzut karny.
Następnie mecz mocno się wyrównał, a wynik niemal przez całą pierwszą połowę oscylował w granicach remisu. Dopiero w samej końcówce - po trafieniach Dawida Frankowskiego i Artura Klopstega - zrobiło się 15:12. Do przerwy gospodarze zdołali dorzucić jeszcze jedną bramkę.
Po zmianie stron Szwajcarom dość szybko udało się wyrównać - zaliczyli serię trzech bramek z rzędu. Trener Rasmussen nie zamierzał pozostawić tego bez reakcji i od razu poprosił o przerwę na żądanie. Pomogło to powstrzymać nieco zapędy rywali. Bramkę na 18:17 rzucił Przemysław Urbaniak, a potem pomylił się Nico Eggimann.
Świetna postawa Yannicka Fischera między słupkami sprawiła, że gospodarze zaczęli nabierać wiatru w żagle. Po bramce Michaela Kusio w 48. minucie BSV doprowadziło do wyrównania 21:21. Po chwili miejscowi prowadzili - stratę Patryka Marciniaka na trafienie zamienił Marco Strahm.
Błędy w decydującej fazie popełniał Kusio. Najpierw jego rzut obronił Jakub Zimny, a chwilę później otrzymał karę dwóch minut. To oznaczało, że niemal do ostatniej sekundy Szwajcarzy będą grali w niepełnym zestawieniu. W tym momencie było 26:26.
Gdy emocje sięgały zenitu, nie mylił się Igor Chojnacki. Młody zawodnik Rebud KPR Ostrovia w 58. minucie popisał się efektownym zwodem, którym zmylił rywala, a następnie wyprowadził swój zespół na nieznaczne prowadzenie.
Ostrowianie mieli losy zwycięstwa w swoich rękach. Na 10 sekund przed końcem trafił Iwan Burzak i wydawało się, że już nic nie może się wydarzyć. A jednak, gospodarze przeprowadzili ekspresową akcję zwieńczoną skutecznym rzutem Eggimanna.
Spotkanie zakończyło się remisem 28:28. Taki wynik oznaczał, że Rebud KPR Ostrovia w swoim pucharowym debiucie zakończyła zmagania na trzeciej pozycji z dorobkiem trzech punktów. Cenne doświadczenie zostało zebrane.
6. kolejka Ligi Europejskiej:
BSV Bern - Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski 28:28 (13:15)
BSV Bern: Fischer (5/19), Seravalli (1/15) - Wanner 7, Kusio 6, Eggimann 5, Strahm 3, Weingartner 2, Stettler 2, Nystroem 1, Rohr 1, Arn 1, Jauer, Kalt, Corluka, Allemann, Schnyder
Karne: 3/4
Kary: 6 min. (Schnyder, Rohr, Kusio - 2 min.)
Rebud KPR Ostrovia Ostrów Wielkopolski: Ligarzewski (4/15), Zimny (4/21) - Adamski 4, Gavashelishvili 4, Marciniak 4, Burzak 4, Chojnacki 3, Urbaniak 2, Kamyszek 2, Krok 2, Klopsteg 1, Frankowski 1, Smolikow 1, Szpera, Gajek
Karne: 3/3
Kary: 8 min. (Gavashelishvili - 4 min., Kamyszek, Chojnacki - 2 min.)
Sędziowie: Jakub Uhlir, Vojtech Benus (Czechy)