Chorwacja to jeden z najbardziej utytułowanych zespołów ostatnich lat. Na koncie ma dwa tytuły mistrzów olimpijskich, złoto na Mistrzostwach Świata, trzy tytuły wicemistrzów świata oraz srebrno i brąz w Mistrzostwach Europy. Do kolekcji brakuje tylko złota w europejskim czempionacie - podkreśla trener Chorwatów, Lino Carvar.
Podczas trwających Mistrzostw Europy w Austrii Chorwaci nie zaznali jeszcze goryczy porażki. W fazie grupowej wygrali kolejno: 25:23 z Norwegią, 28:25 z Ukrainą i 30:28 z Rosją. Do fazy głównej turnieju wyszli z kompletem punktów. Tam stracili tylko jedno "oczko", remisując z Islandią 26:26. Pozostałe dwa mecze - z gospodarzami Austrią wygrali 26:23 i bój o fazę finałową z Danią 27:23. Przynajmniej teoretycznie to Chorwacja będzie faworytem półfinałowej batalii z Polską.
Za ekipą Lino Carvara przemawia bilans ostatnich meczów z Polakami. Przed rokiem przed własną publicznością ograli biało-czerwonych w Zagrzebiu 29:23 w walce o finał mistrzostw świata. W ostatnim sprawdzianie przed tegorocznym EURO w turnieju Interwetten Cup w Wiener Neustad Chorwaci także pokonali Orły Wenty 25:21. Statystyki przemawiają więc za wicemistrzami świata. Polacy jednak na tych mistrzostwach już nie raz udowadniali, że potrafią przełamywać stereotypy i wygrywać nawet, kiedy nie są faworytem. - Wyjdziemy na boisko i będziemy walczyć. To już mecz praktycznie o wszystko. Zwycięzca zagra o złoto. Przegrany wystąpi tylko w finale pocieszenie. To będzie najważniejszy mecz tych mistrzostw. Trzeba zapomnieć o tym, co już było i myśleć tylko o półfinale z Chorwacją - zapowiadają reprezentanci Polski.
Trener Chorwatów Lino Carvar jest powściągliwy w prognozach. - To, co że wygraliśmy z Polakami przed mistrzostwami. Tamto spotkanie było towarzyską potyczką. Teraz czeka nas walka o finał Mistrzostw Europy. Mecz ten będzie miał zupełnie inny ciężar gatunkowy - przyznaje szkoleniowiec wicemistrzów świata, który - co ciekawe - bez względu na końcowy wynik Chorwatów na EURO 2010 rozstaje się z pracą w reprezentacji tego kraju.
Powodem rezygnacji Carvara jest jak mówi sam zainteresowny "nienawiść, zazdrość, niezrozumienie i brak zaufania" wobec niego ze strony zawodników. Trudno więc oprzeć się wrażeniu, że w reprezentacji Chorwacji coś nie gra. Oby te wewnętrzne niesnaski wykorzystali Polacy, którzy przecież na każdym kroku podkreślają, że tworzą jedną wielką rodzinę.
Mecz Polska - Chorwacja rozpocznie się w sobotę o godzinie 16:30 w Wiedniu. Jeszcze przed pierwszym półfinałem o piąte miejsce zagrają Duńczycy z Hiszpanią (początek o godzinie 11:30). W drugim półfinale, który zaplanowano na 14:00 Francuzi zmierzą się z Islandią.