- Kontuzja jest poważna, o wiele bardziej niż bym się tego spodziewał na początku. Miałem już jeden zabieg, czekam na kolejny - mówi Łukasz Kulak.
Uszkodzony staw obojczykowo-barkowy okazał się kontuzją wykluczającą skrzydłowego z gry na dość długi czas. Rehabilitacja po operacji trwa średnio od półtora do czterech miesięcy. Coraz częściej jednak słyszy się o powrocie zawodnika na parkiet.
- Myślę, że zabieg odbędzie się na dniach i będę mógł wrócić w 100 procentach do trenowania, bo na chwilę obecną wielu rzeczy nie mogę jeszcze robić - mówi Kulak.
Rzeczywiście, Łukasz Kulak uczestniczy już w treningach wraz z resztą drużyny. Nie jest to jednak jeszcze znak gwarantujący jego pełny powrót do zdrowia. A zarówno wierni kibice, jak i zawodnik, życzyliby sobie jak najszybszego odbudowania formy. Sam skrzydłowy, ze smutkiem na twarzy przyznaje, że: - Kiepsko ogląda się występy kolegów z trybun.
Niestety o tym, kiedy będzie można znów zobaczyć Kulaka w jego "żywiole" nie decyduje on sam. Gdyby tempo leczenia było proporcjonalne do chęci powrotu do pełni formy, stało by się to już dawno temu. Realnie, o swoim powrocie Łukasz Kulak mówi: -Chciałbym zagrać już w play offach, jednak niestety to nie zależy ode mnie, a - jak już mówiłem - od przebiegu rehabilitacji. Myślę jednak, że tak realnie będzie to 4 do 6 tygodni.
Gdyby przewidywania zawodnika sprawdziły się, możemy spodziewać się jego występu na początku marca, na przykład w spotkaniu z MKS Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski (6 marca) lub w ostatnim meczu rundy, jaki NMC Powen rozegra z aktualnie trzecim w tabeli Travelandem-Społem Olsztyn (13 marca).