Mamy swoje cele, które chcemy zrealizować - II część rozmowy z Danielem Waszkiewiczem, trenerem AZS AWFiS Gdańsk

W drugiej części rozmowy trener AZS AWFiS Gdańsk i drugi trener kadry Polski - Daniel Waszkiewicz, między innymi dzieli się z czytelnikami portalu SportoweFakty.pl swoimi wrażeniami ze skończonych niedawno Mistrzostw Europy.

Michał Gałęzewski
Michał Gałęzewski

Michał Gałęzewski: Czy fakt, że w Gdańsku trenuje kadra olimpijska i mają być zgrupowania, może być dobry dla pańskiego klubu?

Daniel Waszkiewicz: Kadra olimpijska nie jest związana z naszym klubem. Często dlatego, że dzieje się to w Gdańsku i na naszych obiektach, trochę więcej naszych chłopaków trenuje, ale to wszystko.

Jacy zawodnicy pańskiego klubu mają szansę na grę w kadrze w przyszłości? Wysokiński? Kostrzewa?

- Oni są w kadrze olimpijskiej, gdzie jest 6-7 naszych chłopaków, więc dosyć dużo. To było jednak bardziej traktowane jako trening.

Pojawiły się informacje, że sponsorzy reprezentacji mają wejść do finansowania ligi. Jak ta sprawa wygląda?

- W tej chwili trudno mi powiedzieć, bo nie wiem. Też słyszałem, ale co z tego będzie?

Nie sposób nie spytać o mistrzostwa Europy. Minął już ich czas. Jak na zimno by pan ocenił waszą postawę?

- Już mówiłem, że graliśmy w miarę dobre mistrzostwa. Po powrocie do Polski okazało się, że wszyscy tak uważają i dziękują nam za duże emocje. Zabrakło jednak postawienia "kropki nad i". Bardzo dużo kosztował nas mecz półfinałowy z Chorwatami i w spotkaniu o brązowy medal mieliśmy problemy, szczególnie w pierwszej połowie. Co prawda się podnieśliśmy, ale w końcówce zabrakło chyba chłodnej głowy.

Po turnieju mówiło się, że fajnie byłoby zorganizować w Polsce międzynarodową imprezę. Powinno się chyba jednak zacząć od ligi, bo z dwoma profesjonalnymi klubami świata się nie zawojuje...

- Mamy dwa profesjonalne kluby, jesteśmy trzeci na świecie, ciągle jesteśmy w czołówce, więc chyba nie ma znaczenia, jaka jest w tej chwili liga. Super by było, gdyby udało się zorganizować turniej. Mamy już hale takie jak na świecie, więc z organizacją nie byłoby problemu. Na pewno byłoby to piękne przeżycie.

Patrząc na kadrę na mistrzostwa Europy, czy wcześniejsze turnieje mistrzostw świata, skład Polaków trochę się starzeje...

- Kadra Polski opiera się na około 20 zawodnikach i oni bardzo niechętnie chcą oddawać swoje miejsce. Na pewno jeżeli któryś z tych młodych piłkarzy będzie grał na tyle dobrze, żeby walczyć o miejsce, to nie będzie z tym problemów. Chcemy, aby młodzi zawodnicy grali bardzo dobrze. Na razie jednak jest o to ciężko. Optymalny wiek dla zawodnika uprawiającego piłkę ręczną przesunął się do góry. Średnia wieku pierwszych czterech zespołów wahała się w granicach pół roku. Do Igrzysk Olimpijskich w Londynie dużych zmian w kadrze nie będzie.

Czy dochodziły do was głosy z Polski, że ważne osobistości przewidywały, iż biało-czerwoni są głównymi faworytami do złota?

- My się wystrzegamy takich informacji. Mamy swoje cele, które chcemy zrealizować. Takie wiadomości może i są miłe, ale nie są dobre w trakcie mistrzostw. Byliśmy ogromnie zaskoczeni po wylądowaniu w Warszawie. Nie oczekiwaliśmy aż takiego powitania, szczególnie że medalu na koniec nie było.

Czy inne zespoły grające na mistrzostwach Europy zaskoczyły was na plus, bądź na minus?

- Nie, gdyż wiedzieliśmy, że na mistrzostwach Europy trzeba liczyć się z każdym zespołem. Każdy mecz był bardzo trudny, bo nie doceniało się niektórych ekip. My jednak docenialiśmy wszystkich, bo każdy pojedynek był olbrzymim wyzwaniem. Graliśmy dobrze, ale z takimi drużynami jak Chorwacja, Francja, czy Islandia bardzo ciężko jest wygrać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×