Kłopoty finansowe AZS AWF-u Wrocław znane są już od dłuższego czasu. Po awansie do Ekstraklasy nie wiadomo było czy klub w ogóle wystartuje w rozgrywkach. Udało się. Teraz jednak brakuje pieniędzy nawet na opłaty za sędziów i delegatów. Wrocławianie zalegali z płatnością za miesiąc styczeń. Długo zwlekali, aż termin minął. Pieniądze na konto związku jednak w końcu dotarły. W czwartek. Choć działacze zarzekają się, iż przelewu dokonali dużo wcześniej. - Jeszcze w poniedziałek po południu dokonaliśmy przelewu 3400 zł na konto Związku Piłki Ręcznej w Polsce - mówił we wtorek Arkadiusz Szymczak, kierownik wyszkolenia AZS AWF-u Wrocław.
Wrocławiankom groziło skreślenie zespołu z rozgrywek, a co za tym idzie walkowery dla innych klubów i kary grzywny. Związek ze spóźnienia nie robił jednak problemów. Podopieczne trenera Marka Karpińskiego planowo w najbliższy weekend zagrają w Gdyni z tamtejszym Łączpolem.