Najpierw drużynę prowadzoną przez Eugeniusza Lijewskiego czeka wyjazdowa potyczka z drugim w tabeli Sokołem Kościerzyna, a za trzy tygodnie przed własną publicznością zmierzy się ona z liderem rozgrywek grupy A I ligi - AZS-em Gorzów Wielkopolski.
W pierwszej części sezonu zajmujący aktualnie czwarte miejsce w tabeli ostrowianie przegrali spotkania z tymi zespołami. - Skład personalny naszego zespołu jest taki, jaki jest. Nie możemy liczyć na żadne wzmocnienia i musimy grac tymi zawodnikami, których mamy. Przed nami jednak wszystko jest otwarte. Zespół z Kościerzyny będzie grał pod pewnym obciążeniem, bowiem walczy o to, aby utrzymać drugie miejsce. To nie jest przeciwnik, który nas przerasta i musimy grać jak równy z równym - mówi trener Ostrovii.
Eugeniusz Lijewski wraca jeszcze do sobotniego meczu, w którym "Akademicy" zaskoczyli na początku, prowadząc 5:2. - Przeciwnik nas zaskoczył agresywnym wyjściem. Musiałem poprosić o czas i trzeba było zmienić ustawienie. Powiedziałem chłopakom, że muszą szybciej grać w ataku i agresywniej w obronie - wyjaśnia Lijewski.
Szkoleniowiec ostrowskiej siódemki po spotkaniu duże słowa uznania skierował w stronę Macieja Nowakowskiego. Ten gracz od samego początku pojawił się na boisku po przebytym zapaleniu płuc. - Po chorobie w piątek trenował po raz pierwszy. Do momentu kiedy miał siły, kierował zespołem bardzo dobrze. Po kilku dniach Maciej na pewno wróci do swojej dawnej formy - mówi Eugeniusz Lijewski.