Bundesliga: Lisy postraszyły HSV

W obecności ponad 9 tyś. kibiców HSV Hamburg pokonał w Color Line Arena Fuchse Berlin 34:32. Zajmujący dziewiątą pozycję w tabeli goście niespodziewanie stworzyli podopiecznym Martina Schwalba sporo problemów.

Wojciech Jabłoński
Wojciech Jabłoński

Już w 5.minucie Lisy prowadziły 4:1, dając sygnał Vive Targom Kielce, że diabeł nie taki straszny, jak go malują. Wprawdzie gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania po trafieniu Bertranda Gilla, ale pierwsza część spotkania zakończyła się sensacyjnym prowadzeniem berlińczyków 15:14.

Po zmianie stron w 40. minucie Hans Lindberg dwukrotnie pokonał Silvio Heinevettera, co wyprowadziło HSV na trzy bramki przewagi (22:19), a trenera Dagura Sigurdssona zmusiło do poproszenia o minutę przerwy. Taki stan rzeczy utrzymywał przez osiem minut, kiedy to HSV wyszło na największe w meczu prowadzenie 28:24.
W tym momencie gospodarze "stanęli", pozwalając Lisom na zdobycie pięciu bramek z rzędu. Duża w tym zasługa czeskiego bramkarza Petra Stohla, który chwilę wcześniej pojawił się na parkiecie i przez dziesięć minut zanotował sześć parad. W odpowiedzi trzy bramki dla HSV zdobył jeden z najlepszych na parkiecie Krzysztof Lijewski. Jedno trafienie dorzucił jeszcze Torsten Jansen i na tablicy świetlej pojawił się wynik 32:30. Goście nie byli już w stanie odwrócić jeszcze raz losów spotkania, przegrywając ostatecznie 32:34.

Dobre zawody, oprócz Krzysztofa Lijerwskiego (9 bramek) rozegrał Michał Kubisztal, który zapisał na swoim koncie sześć trafień. W brawach Lisów lepszy od niego był tylko kołowy Torsten Laen (8 goli). W spotkaniu wystąpili jeszcze Marcin Lijewski i Bartłomiej Jaszka, ale nie znaleźli oni drogi do bramki rywali.

Podsumowując, Hamburg rozegrał słabe zawody, a biorąc pod uwagę zeszłotygodniową porażkę z VfL Gummersbach można mówić już o lekkim załamaniu formy. Do meczu z mistrzami Polski jednak jeszcze dwa tygodnie, więc trudno na chwilę obecną prognozować postawę Niemców.

HSV Hamburg - Fuchse Berlin 34:32

Najwięcej bramek:

HSV Hamburg: Lindebrg 10(6), K.Lijewski 9, Lacković 5

Fuchse Berlin: Laen 8, Kubisztal, Nincević, Richwien po 6

We wtorek natomiast niespodziewane zwycięstwo 29:24 nad TBV Lemgo odnieśli zawodnicy TuS n-Lubbecke. Gospodarze po trzech kolejny porażkach wreszcie dopisali do swojego konta komplet punktów. Duża w tym zasługa Michała Jureckiego, który na Lubeki zdobył sześć goli. Z rzutów karnych 100 proc. skuteczności popisał się natomiast Tomasz Tłuczyński, dla którego były to jedyne cztery trafienia w tym pojedynku.

Wyjazdowe zwycięstwo odnieśli także zawodnicy THW Kiel. Zebry pokonały VfL Gummersbach 29:22. Ojcami zwycięstwa mistrzów Niemiec okazali się Filip Jicha (13 bramek) oraz Marcus Ahlm (6 bramek).

W tabeli na prowadzeniu wciąż HSV, mający punkt przewagi nad THW Kiel oraz jeden mecz rozegrany więcej.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×